Ebi Smolarek od jakiegoś czasu nie jest już piłkarzem. Były napastnik Feyenoordu od dwóch lat jest za to prezesem Polskiego Związku Piłkarzy. Mimo, że na boisko już nie wychodzi, Feyenoord ma w sercu i stara się śledzić losy klubu. Przed meczem z PSV, Rijnmond porozmawiało z Ebim, autorem zwycięskiej bramki w Eindhoven w 2004 roku.
- To było wyjątkowe popołudnie - wspomina Smolarek 15 lat później. - Byłem młody. A gdy zdobywasz gola. Gola zwycięskiego. To było zdecydowanie bardzo wyjątkowe. Thomas Buffel uderzył w bramkarza, piłka trafiła do mnie, a ja wpakowałem ją do bramki. Nie pamiętam dokładnie, w który róg, ale pamiętam tego gola. W radości pobiegłem do rogu i cieszyłem się razem z kibicami. Wtedy zrobiono fajne zdjęcie.
- W Feyenoordzie rozegrałem wiele świetnych spotkań. Chociażby wyjątkowy debiut. Wygrana z Ajaksem w moim pierwszym meczu jako podstawowy zawodnik. Gra w Lidze Mistrzów. Puchar UEFA. Było tego sporo. W dzisiejszych czasach nie oglądam każdego meczu na żywo, ale oczywiście jestem na bieżąco z Feyenoordem. Feyenoord może jeszcze zająć drugie miejsce, w piłce wszystko jest możliwe, ale potrzebna jest im seria. I przynajmniej wygrać w Eindhoven. Myślę, że to możliwe - podsumował Smolarek.
Komentarze (0)