Dokładnie 23 lata temu, 6 maja 2002 roku, UEFA poinformowała, że u ówczesnego zawodnika Feyenoordu, Euzebiusza „Ebiego” Smolarka, wykryto podwyższone stężenie kannabinolu – związku chemicznego będącego metabolitem konopi indyjskich. Pozytywny wynik testu antydopingowego, przeprowadzonego po ćwierćfinałowym meczu Pucharu UEFA przeciwko PSV Eindhoven, sprawił, że zaledwie dwa dni przed finałem z Borussią Dortmund Smolarek dowiedział się, że nie będzie mógł wystąpić w tym historycznym spotkaniu.
Badanie, które miało miejsce 21 marca 2002 roku, wykazało obecność 20,3 nanograma kannabinolu na mililitr moczu. Dopuszczalna granica ustalona przez UEFA wynosiła wówczas 15,0 ng/ml. Choć wykroczenie było stosunkowo niewielkie, miało poważne konsekwencje sportowe i emocjonalne dla młodego piłkarza.
Kannabinol to substancja powstająca w organizmie w wyniku rozkładu tetrahydrokannabinolu (THC), czyli psychoaktywnego składnika marihuany i haszyszu. Jednak jak tłumaczył prawnik Smolarka, Emile Vrijman, obecność tego związku nie musi świadczyć o używaniu środków odurzających. – Istnieją publikacje naukowe, które dowodzą, że spożycie żywności zawierającej nasiona konopi lub olej z tych nasion – takich jak niektóre rodzaje czekolady – może prowadzić do wzrostu poziomu kannabinolu – przekonywał. – Smolarek rzeczywiście spożywa tego typu produkty. Co więcej, robi to regularnie – dodał.
Wersję tę poparł również ówczesny menedżer Feyenoordu, Jan Swart, który na oficjalnej stronie klubu stanowczo zaprzeczył, jakoby Smolarek palił marihuanę. – W tym przypadku daję za niego rękę do ognia – zapewniał. W międzyczasie UEFA poinformowała, że w porozumieniu z Feyenoordem zapadła decyzja, iż Smolarek nie zostanie uwzględniony w kadrze meczowej na finał Pucharu UEFA przeciwko Borussii Dortmund, który miał odbyć się 8 maja 2002 roku. Decyzja ta miała na celu ograniczenie medialnego zamieszania wokół sprawy i ochronę interesów klubu, mimo że w tamtym momencie wobec piłkarza nie została jeszcze nałożona żadna oficjalna kara dyscyplinarna.
– Nie wiemy, czy UEFA zdecyduje się na dalsze sankcje. Nawet jeśli kara okaże się łagodna, to sam fakt podejrzenia rzutuje na jego dobre imię. On nie chce żyć ze świadomością, że ktoś go uznaje za winnego – tłumaczył Swart. – Smolarek chce jednoznacznie udowodnić, że nie używał żadnych narkotyków. Nawet jeśli skończy się na zwykłym upomnieniu, nadal będzie domagał się formalnego oczyszczenia z zarzutów. Cała ta sytuacja bardzo go dotknęła i kosztowała mnóstwo emocji – podkreślał.
Zawieszenie
Ostatecznie UEFA orzekła łagodną karę – Smolarek został zawieszony na dwa pierwsze mecze Feyenoordu w europejskich pucharach w kolejnym sezonie. Była to decyzja o tyle zaskakująca, że UEFA rzadko wykazuje się pobłażliwością wobec klubu z Rotterdamu. Tak łagodny werdykt wynikał z przekonania, że ślady kannabinolu w organizmie zawodnika nie pochodziły z palenia konopi, lecz z legalnie dostępnych produktów spożywczych zawierających nasiona konopi.
Dziś 44-letni Smolarek zakończył już profesjonalną karierę piłkarską, ale może pochwalić się imponującym dorobkiem. Po pięciu sezonach w Feyenoordzie, w 2005 roku przeszedł do Borussii Dortmund – klubu, z którym los związał go niejako ironicznie po finale, którego nie mógł rozegrać. To właśnie w barwach Borussii rozegrał najwięcej meczów w karierze – 81. Później grał jeszcze m.in. w Racingu Santander i Polonii Warszawa. Karierę zakończył w 2014 roku jako zawodnik Jagiellonii Białystok. W reprezentacji Polski wystąpił 47 razy, zdobywając 19 bramek.
Komentarze (0)