Feyenoord całkowicie zawiódł w niedzielny wieczór w Deventer. Zespół Robina van Persiego zaprezentował się wyjątkowo niechlujnie, brakowało mu tempa, dokładności i energii, a dobrze zorganizowane Go Ahead Eagles wykorzystało słabość rywala, wygrywając 2:1. Dla rotterdamskiej drużyny to bolesna porażka, bo oznacza ona, że PSV powiększa przewagę.
Sem Steijn nie ukrywał po końcowym gwizdku swojej frustracji, choć zachowywał spokój i pewność siebie. – W ostatnich dniach wiele od nas wymagano. Dziś piłka często spadała nie tam, gdzie powinna, a drobne rzeczy po prostu nie układały się po naszej myśli. To był bardzo frustrujący wieczór – przyznał pomocnik Feyenoordu przed kamerami ESPN. – Musimy przeanalizować, co możemy poprawić, i patrzeć tylko w przyszłość. Nie mam żadnych obaw – i w klubie też nikt się nie martwi.
Po spotkaniu ostrożny optymizm Steijna kontrastował z krytyczną oceną Karima El Ahmadiego, byłego piłkarza i eksperta ESPN. – W drugiej połowie były momenty, w których Go Ahead Eagles było po prostu silniejsze w pojedynkach. W końcowej fazie meczu Feyenoord grał bardzo niedokładnie – podania były zbyt mocne, a ostatnie zagrania często błędne. To był główny problem drużyny. W posiadaniu piłki wyglądali słabo, a pressing też nie funkcjonował tak, jak powinien.
Komentarze (0)