Sem Steijn pojawił się wczoraj ponownie w ośrodku treningowym Feyenoordu. Ofensywny pomocnik nie znalazł się w kadrze meczowej na niedzielne spotkanie wyjazdowe z FC Groningen, ponieważ zmagał się z chorobą i z tego powodu nie zagrał w ostatniej kolejce.
Jego ojciec, trener Maurice Steijn, w poniedziałkowym programie Rondo udzielił krótkiej aktualizacji dotyczącej stanu zdrowia swojego syna. – Sem dziś ponownie pojawił się w klubie. Zawodnicy mieli dzień wolny, ale on zdecydował się odbyć indywidualny trening biegowy. Mam nadzieję, że już jutro będzie mógł wrócić do normalnych zajęć z drużyną – zdradził szkoleniowiec.
„Nie wtrącam się w sprawy sportowe”
Maurice Steijn podkreślił jednocześnie, że celowo nie bierze udziału w publicznych dyskusjach wokół swojego syna. W ostatnich tygodniach Sem użył w jednym z wywiadów mocnego określenia „egoizm”, komentując postawę drużyny, jednak ojciec nie chce tego oceniać. – Nie mieszam się w tego typu rzeczy i nigdy publicznie nie komentuję takich spraw. Najgorsze, co może się wydarzyć, to sytuacja, w której ojciec zabiera głos na temat kariery swojego syna i zaczyna ją oceniać. Od tego trzymam się jak najdalej. W świecie piłki nie brakuje analityków i ekspertów, którzy mają własne zdanie – ja wolę tego unikać – zaznaczył.
Jednocześnie trener Sparty Rotterdam przyznał, że rozwój Sem’a napawa go dumą. – Jeśli chodzi o rozwój mojego syna, to chętnie coś powiem. Ale o całą resztę nigdy się nie wypowiadałem – ani gdy grał w ADO, ani później w Twente. Początki w Twente były trudne, nie zawsze grał w podstawowym składzie, ale to część procesu dojrzewania. Sem jest dorosły i wszystko musi wywalczyć sam – ocenił.
Także w życiu prywatnym ojciec zachowuje dużą powściągliwość. – Czasem pyta mnie, jak oceniam jego występ, ale i tutaj nie roszczę sobie prawa do fachowych analiz. Nie znam wszystkich szczegółów dotyczących taktyki czy przygotowań, więc trudno mi się wypowiadać. Ostatecznie jestem przede wszystkim ojcem i patrzę na jego karierę z perspektywy ojca. Tak samo było, gdy debiutował w reprezentacji Holandii w meczu na Litwie – to moment, który daje ogromną dumę. Sem doszedł do tego dzięki ciężkiej pracy – powiedział.
51-letni szkoleniowiec nie ma wątpliwości, że jego syn poradzi sobie w Feyenoordzie i na stałe utrzyma miejsce w wyjściowej jedenastce. – Za każdym razem, gdy Sem przechodził na wyższy poziom – z ADO do Twente, a następnie do Feyenoordu – potrafił dostosować się do nowych wymagań i udowodnić swoją wartość. Zawsze były wokół niego wątpliwości, ale on regularnie rozwiewał je swoją grą. Ma ogromną zdolność uczenia się, a to w sporcie cecha wyjątkowo cenna – podsumował.
Komentarze (0)