Feyenoord zanotował pierwsze zwycięstwo w okresie przygotowawczym do nowego sezonu, a trener Robin van Persie dał szansę zaprezentowania się wielu zawodnikom. Calvin Stengs rozpoczął mecz w wyjściowym składzie, grając przez 45 minut na prawej stronie boiska. Po spotkaniu udzielił wywiadu dla stacji ESPN, dzieląc się swoimi odczuciami.
— Ogólnie rzecz biorąc, uważam, że poszło całkiem nieźle. Byłem w dobrej dyspozycji i miałem „ciąg” do gry — ocenił Stengs. — Udało się rozegrać kilka ciekawych akcji, od czasu do czasu znajdowałem wolnych partnerów. Może nawet była szansa na asystę. Wiadomo jednak, że przy nowym ustawieniu potrzeba czasu, żeby się nawzajem lepiej rozumieć. Jako drużyna wypadliśmy naprawdę przyzwoicie, a młodzi pokazali ambicję i zaangażowanie.
W pierwszej połowie Stengs dobrze współpracował z Steijnem, który operował po tej samej stronie boiska.
— Staraliśmy się wzajemnie odnajdywać na boisku i akurat tak się złożyło, że grał po mojej stronie — tłumaczył. — W takich sytuacjach naturalnie szuka się gry kombinacyjnej — jedno podanie, ruch, wymiana pozycji. W ostatnich dniach dużo razem trenowaliśmy, więc było też więcej okazji do rozmów o tym, czego od siebie oczekujemy na boisku.
Konkurencja w drużynie
W letnim okienku transferowym Feyenoord pozyskał między innymi Steijna i Valente, którzy – podobnie jak Stengs – mogą grać na pozycji ofensywnego pomocnika lub skrzydłowego.
— Im więcej nas, tym lepiej — śmieje się Stengs. — Konkurencja to coś zupełnie normalnego i zdrowego. Wiem, co potrafię i czego mogę oczekiwać od siebie, ale wiem też, że oni również mają wiele do zaoferowania. Taka rywalizacja tylko nas wzmacnia.
Stengs nie wyklucza, że w nadchodzącym sezonie będzie występował na różnych pozycjach ofensywnych.
— Możliwe, że będę musiał bardziej skoncentrować się na roli prawego skrzydłowego, ale w minionym tygodniu kilka razy trenowałem również jako klasyczna „dziesiątka”. Rotujemy tymi pozycjami i szukamy najlepszych rozwiązań. Jesteśmy Feyenoordem — naszym celem zawsze musi być najwyższy możliwy poziom. To dobrze, że do zespołu dołączają piłkarze, którzy mogą wnieść dodatkową jakość.
Komentarze (0)