Dziennikarz oraz obserwator Feyenoordu Mikos Gouka podsumował skromne zwycięstwo drużyny Robin van Persiego nad Excelsiorem (1–2). Mimo że Rotterdamczycy zdobyli komplet punktów w dwóch pierwszych kolejkach Eredivisie, ogólne nastroje – zarówno wśród kibiców, jak i analityków – są dalekie od entuzjastycznych. Ich zdaniem gra zespołu wciąż nie przekonuje, czego potwierdzeniem ma być brak płynności i automatyzmów w działaniach Feyenoordu.
„Widać, że wprowadzenie Steijna do zespołu wcale nie przebiega tak łatwo, jak mogłoby się wydawać” – zauważa Gouka w podcastcie AD Voetbalpodcast. – „Z jednej strony trzeba przyznać, że praktycznie każda piłka, która pojawia się w polu karnym, kończy się u niego bramką. Z drugiej – nie jest to klasyczna „dziesiątka”, która potrafi kreować grę i być motorem napędowym akcji. No i właśnie – Feyenoord musi znaleźć rozwiązanie. Nie można go posadzić na ławce, bo ma niesamowite wyczucie pod bramką, ale jednocześnie trzeba potrafić rozgrywać przez środek pola. A tego w meczu na Woudestein praktycznie w ogóle nie było”.
Zdaniem dziennikarza, kibice Feyenoordu stali się dużo bardziej wymagający niż kiedyś. „Sześć punktów to dorobek idealny na początek sezonu, ale mimo to odczuwam wokół klubu sporo frustracji. W przeszłości przeważało podejście – ‘tak czy inaczej, wygraliśmy’. Pamiętam, że po sobotnim spotkaniu wspomniałem o tym także Van Persiemu. Gdy Dirk Kuyt wrócił do Feyenoordu, często prowadziliśmy podobne rozmowy – pisaliśmy, że gra nie zachwyca, a on powtarzał: ‘nie rozumiem, dlaczego patrzycie w ten sposób. W piłce jest tak, że im więcej wygrywasz, tym lepiej zaczynasz grać – wtedy przychodzi pewność siebie’. Rutten podobno mówił to samo: wygrać pierwszych sześć spotkań, a później gra sama przyjdzie”.
Według Gouki ogromny wpływ na postrzeganie obecnego Feyenoordu ma dziedzictwo ery Arne Slota. „Oczywiście – najważniejsze są punkty, a te Feyenoord na starcie ma. Ale nie da się ukryć, że w ostatnich latach klub prezentował fantastyczny futbol, szczególnie za kadencji Slota. Kibice przyzwyczaili się do pressingowania, świetnie zorganizowanej gry w fazie przejściowej, cierpliwego budowania akcji… Teraz, gdy tego nie widzą – rośnie niezadowolenie. I to jest wyraźna zmiana. Już nie słyszymy: ‘mamy przecież sześć punktów’. Dziś kibice patrzą przede wszystkim na jakość gry – a tak wymagającej oceny, szczerze mówiąc, dawno w Rotterdamie nie widziałem”.
Dziedzictwo Slota
Gouka podkreśla, że dorobek Arne Slota wciąż ma wyraźne echo w Rotterdamie. „To bardzo trudne do udźwignięcia. Nikt nie oczekuje od Van Persiego, że w krótkim czasie osiągnie identyczny poziom, ale naturalnie są pewne elementy, których kibice Feyenoordu oczekują w sposób oczywisty – chociażby agresywnego high pressingu czy zdecydowanej gry w rozegraniu. Nie mówię, że tego nie będzie – mamy początek sezonu, za cztery tygodnie sytuacja może wyglądać zupełnie inaczej. Ale jedno jest pewne: oczekiwania względem obecnych trenerów znacznie wzrosły. Kibice dokładnie wiedzą, co chcą oglądać – i to trener ponosi za to odpowiedzialność”.
Komentarze (0)