Quilindschy Hartman otwarcie przyznał, że marzy o powrocie do Feyenoordu. Lewy obrońca Burnley z sentymentem wspomina czas spędzony w Rotterdamie i ma nadzieję, że pod koniec swojej kariery znów będzie mógł wystąpić na murawie De Kuip.
– Tak właśnie wyobrażam sobie swoją idealną karierę – powiedział defensor w rozmowie z ViaPlay. 23-letni obrońca zaznaczył jednak, że najpierw chce w pełni wykorzystać swoją szansę w Anglii. – Chciałbym pograć tutaj jeszcze rok lub dwa, a potem zrobić krok do przodu i trafić do większego klubu Premier League. Spędzić tam kilka lat, może później spróbować jeszcze jednej ciekawej przygody, a na koniec po prostu wrócić do Feyenoordu.
Hartman, który wciąż utrzymuje bliski kontakt ze swoim byłym klubem, nie krył emocji, gdy rozmowa zeszła na temat Feyenoordu. – To byłby dla mnie idealny scenariusz. Mieć 32, 33 lub 34 lata i jeszcze przez kilka sezonów móc grać dla Feyenoordu – to byłoby naprawdę coś pięknego. Wciąż śledzę wszystkie mecze, a gdy czasem spojrzę wstecz, myślę sobie: to były naprawdę cudowne chwile. To okres, który dał mi niesamowicie dużo radości.
Kilka tygodni temu urodzony w Zwijndrecht piłkarz tłumaczył, dlaczego zdecydował się opuścić Feyenoord. Jego krytyczne uwagi pod adresem trenera Robina van Persiego wywołały wśród części kibiców sporo niezadowolenia. Obrońca liczy jednak, że emocje z czasem opadną, a powrót do Rotterdamu pozostaje dla niego realnym marzeniem. – Szkoda by było, gdybym już nigdy nie mógł zagrać na De Kuip – podkreślił.
Komentarze (0)