Dennis te Kloese stanowczo zaprzeczył doniesieniom, jakoby Mario Been nie mógł już towarzyszyć Feyenoordowi podczas europejskich wyjazdów z powodu jego krytycznych uwag pod adresem klubu. Jak wyjaśnia dyrektor generalny, powód jest zupełnie inny – rotterdamski klub stosuje zasadę rotacji i daje możliwość uczestniczenia w takich podróżach również innym byłym piłkarzom oraz osobistościom związanym z Feyenoordem.
Te Kloese ubolewa nad tym, w jaki sposób sprawa trafiła do opinii publicznej. W rozmowie z Voetbal International podkreślił: – Szkoda, że muszę z mediów dowiadywać się, iż Mario Been przedstawia swoje nieuczestniczenie w wyjeździe Business Clubu jako rzekome polecenie z mojej strony czy też decyzję podjętą na wyższym szczeblu. To absolutnie nie odpowiada rzeczywistości.
Dyrektor Feyenoordu zaznaczył jednocześnie, że były trener ma pełną swobodę w wykonywaniu swojej pracy eksperta w ESPN. – To naturalne, że w swojej roli analityka Mario wyraża opinie o Feyenoordzie, o mnie czy o podejmowanych decyzjach. Ma do tego pełne prawo i to prawo jest przez nas w pełni respektowane – powiedział Te Kloese.
Rotacja wśród byłych zawodników
Według dyrektora, to klub decyduje, którzy byli piłkarze czy trenerzy są zapraszani do udziału w wydarzeniach i wyjazdach. – Podobnie jak w przypadku innych inicjatyw, mamy długą listę osób, które w mniejszym lub większym stopniu zapisały się w bogatej historii Feyenoordu. Naturalne jest więc, że dokonujemy rotacji i wybieramy, kto pojedzie na dany mecz czy weźmie udział w określonym evencie – tłumaczy Te Kloese. – Tym razem zdecydowaliśmy się zaprosić André Bahię i Bena Wijnstekersa.
Komentarze (0)