Dennis te Kloese, dyrektor generalny i techniczny Feyenoordu, podsumował letnie okno transferowe klubu. W rozmowie przyznał, że w Rotterdamie panuje ogólne zadowolenie z przyjętej strategii i przeprowadzonych działań, choć nie obyło się bez trudnych momentów. Poniżej pierwsza część wywiadu.
Wczesne transfery dzięki stabilności finansowej
Te Kloese zwrócił uwagę, że Feyenoord po raz pierwszy od wielu lat mógł działać aktywnie już na początku lata.
- Dzięki poprawie sytuacji finansowej mogliśmy wreszcie, po wielu, wielu latach, wcześnie i z rozmachem ruszyć na rynek transferowy. Już na starcie zapewniliśmy sobie transfery Sema Steijna i Luciano Valente. Do tego doszły przedłużenia kontraktów Anisa Hadj Mousy oraz, nieco wcześniej, Givairo Reada. Później pozyskaliśmy Tsuyoshiego Watanabe, Gonçala Borgesa, Anela Ahmedhodžicia, Caspera Tengstedta, Jordana Bosa, Gaoussou Diarrę, Malcolma Jenga i Cyle’a Larina. Patrząc na całość, wewnątrz klubu jesteśmy zadowoleni z tego, co udało nam się osiągnąć – podkreślił.
Sytuacja Hancko skomplikowała plany
Mimo sukcesów, jednym z największych wyzwań okazała się sprawa Dávida Hancko.
- Najtrudniejsze było to, że przez bardzo długi czas brakowało jasności, czy Dávid odejdzie. Dla samego zawodnika była to wyjątkowo trudna sytuacja, ale także dla nas. Taka niepewność ogranicza twoje możliwości, bo musisz działać ostrożnie, dopóki nie masz pewności, że miliony, które liczysz – a nawet zakładasz – że wpłyną do kasy, faktycznie się pojawią – wyjaśnił dyrektor.
Europa League nie jest tragedią finansową
Te Kloese odniósł się również do faktu, że Feyenoord nie zakwalifikował się do Ligi Mistrzów.
- Jednym z filarów naszej polityki jest unikanie nieodpowiedzialnego ryzyka. Tak konstruujemy nasz budżet i dzięki temu z klubu balansującego na krawędzi staliśmy się organizacją stabilną finansowo. Oczywiście, sportowo brak Champions League to ogromna szkoda, ale gra w Lidze Europy w żadnym razie nie jest karą – a tym bardziej katastrofą finansową, jak to gdzieś przeczytałem. Nie zapominajmy, że w ubiegłym sezonie i tego lata sprzedaliśmy zawodników za kwoty, które dla Feyenoordu były absolutnie rekordowe – dodał.
Rozmiar kadry i odpowiedzialne podejście do transferów
W dalszej części rozmowy Te Kloese poruszył także kwestię liczebności i jakości składu.
- W Feyenoordzie nigdy nie sprowadzamy zawodników przypadkowo – za każdym transferem stoi przemyślany proces i jasna wizja. Musisz mieć dość jakości i głębi w składzie, żeby grać trzy mecze w tygodniu na najwyższym poziomie i jednocześnie móc radzić sobie z kontuzjami. Z drugiej strony, naszym obowiązkiem jest zapewnienie każdemu zawodnikowi perspektyw rozwoju i odpowiedniej liczby minut. To zawsze kwestia indywidualnego podejścia. I, tak jak w każdym klubie, nie każdy transfer okazuje się strzałem w dziesiątkę – to niestety wpisane jest w piłkarski biznes – podsumował.
Komentarze (0)