Feyenoord urządził sobie strzelaninę we wtorkowym meczu towarzyskim z FC Horst. Już po pierwszej połowie Portowcy prowadzili różnicą sześciu bramek. Szczególnie końcówka spotkania była obfita w gole, kiedy aż czterokrotnie pod rząd bramkarza gospodarzy pokonywał Mitchell te Vrede. Napastnik był oczywiście bardzo zadowolony.
- Kiedy nie strzelam, mam zły dzień - powiedział po meczu. Te Vrede czuł głód gry tym bardziej, że w sobotniej konfrontacji z SC Feyenoord nie wpisał się na listę strzelców. - Grałem dużo piłką, więc miałem nieco mniej okazji. Dzisiaj świetnie wykorzystałem luki w obronie. Oczywiście miło jest zdobyć cztery bramki. Chcę przekonać trenera, że jestem gotowy, jeżeli zabraknie Pelle. Począwszy od meczów towarzyskich jak te - komentuje snajper.
Koeman dał zawodnikowi jasny sygnał już w poprzednim sezonie, kiedy pozwolił mu zadebiutować w ostatnim spotkaniu z NAC Breda. Ponadto Te Vrede odniósł się do planów transferowych klubu, które mówią o prawdopodobnym sprowadzeniu napastnika.
- Oczywiście, że dało mi to dodatkową motywację - nie ukrywa rosły piłkarz. - W zeszłym sezonie miałem falstart w Feyenoordzie, bardzo trudno było mi podjąć walkę. Rytm meczowy zdobywałem przede wszystkim w zespole rezerw. Czuję, że w mogę stać się lepszym piłkarzem, niż w zeszłym roku i zamierzam to teraz pokazać - przyznaje.
Po czterech golach, Te Vrede był jednym z najbardziej rozchwytywanych zawodników Feyenoordu wśród miejscowej młodzieży w Eremelo. - Wiem jak to działa. Jednego dnia jesteś bohaterem, na drugi dzień, osłem. Ale sprawia mi to dużo radości - skwitował.
Komentarze (0)