Jeśli zależałoby to wyłącznie od grupy inwestycyjnej Vrienden van Feyenoord, Jan de Jong podzieliłby los Martina van Geela i też zostałby pożegnany w Rotterdamie. Według nich Robert Eenhoorn z AZ byłby odpowiednim następcą obecnego dyrektora generalnego.
Pisze o tym w swoim czwartkowym wydaniu De Telegraaf. - Dyrektor zarządzający Jan de Jong siedzi pomiędzy dwoma pożarami - radą nadzorczą i odchodzącym Van Geelem - i nie wie, jak silna jest jego pozycja - pisze medium.
- Grupa Przyjaciół Feyenoordu w miejsce De Jonga zatrudniłaby Roberta Eenhoorna, ale mają oni 39% udziałów w klubie i nie mają aż takiej władzy - czytamy dalej.
Eenhoorn może mimo wszystko otrzymać propozycję i przyjść na De Kuip. - Oczywiście nie jako dyrektor techniczny, ale jako dyrektor generalny. A to miałoby konsekwencje dla Jana de Jonga, który objął urząd nie tak dawno.
- Pytanie brzmi, czy De Jong i Van Geel nadal widzą wyzwanie w obecnej sytuacji. I czy w ogóle wytrwają oni do końca sezonu - dodał autor dzisiejszego tekstu Marcel van der Kraan.
Komentarze (0)