Dla Feyenoordu czwartkowy wieczór ma ogromne znaczenie. Zespół z Rotterdamu musi osiągnąć dobry rezultat w starciu z FCSB, aby zachować realne szanse na awans do baraży Ligi Europy. Jak dotąd Feyenoord zdobył zaledwie trzy punkty – dokładnie tyle samo, co drużyna z Bukaresztu, co potęguje wagę bezpośredniego pojedynku. Kilka dni po głośnej krytyce ze strony swojego trenera Quinten Timber pojawił się na konferencji prasowej, by odnieść się do ostatnich wydarzeń.
– Rzeczywiście udzielałem mniej wywiadów – rozpoczął Timber, odpowiadając na pierwsze pytania przed meczem z FCSB. – To nie jest tak, że odmówiłem rozmów z mediami. Kiedy byłem kapitanem, musiałem stawać przed kamerami praktycznie co weekend, ale teraz naturalnie zdarza się to rzadziej. Wywiadów było mniej, bo istniało przekonanie, że rozmowy nie będą dotyczyć piłki, tylko głównie mojej sytuacji kontraktowej. Bywały momenty, w których byłem gotów udzielić wywiadu, ale nikt z mediów się do mnie nie zgłosił. Tak było chociażby w miniony weekend.
Pomocnik Feyenoordu podkreślił więc, że jego ograniczona obecność w mediach nie wynikała wyłącznie z jego decyzji. – Trener też był zawodowym piłkarzem i przeżył podobne sytuacje, dlatego spokojnie o tym porozmawialiśmy. Wokół klubu zawsze jest trochę zamieszania – to część futbolu. Kibice wyrażają swoje emocje. Jako człowiek czasem trudno jest sobie z tym poradzić, ale gram tutaj z pełnym oddaniem już trzy i pół roku. Zawsze ciężko pracowałem i jedyne, co mogę robić, to dalej to kontynuować. Mam nadzieję, że to właśnie zostanie docenione.
– Teraz skupiam się wyłącznie na jutrzejszym meczu. Wiem, że toczą się rozmowy i nadal przebiegają w pozytywnej atmosferze. Nie wiem, jak to się wszystko zakończy, ale mam pełne zaufanie do swoich agentów i do Feyenoordu, że znajdą wspólne rozwiązanie – kontynuował Timber. – Myślę, że dla wszystkich byłoby najlepiej, gdyby jak najszybciej pojawiła się jasność.
Komentarze (0)