Wydawało się, że Feyenoord jest na dobrej drodze do zwycięstwa nad Slavią Praga, ale ostatecznie musiał przełknąć wyrównanie w absolutnej ostatniej sekundzie. Chociaż Feyenoord jeszcze nic nie stracił, kac w szatni po 3-3 był duży, mówi Jens Toornstra.
- W tej chwili jesteśmy bardzo rozczarowani. Powtórek jeszcze nie widziałem, ale przy golu na 3-3 zbyt wiele poszło nie tak.
Pierwszy gol Slavii, według Toornstry, był momentem kulminacyjnym tego spotkania. - To wytrąciło nas z równowagi, ponieważ czuliśmy się skrzywdzeni.
- Jeden gol w Pradze wystarczy. Ale mogliśmy to sobie ułatwić. Jest do bani, ale musimy się z tym pogodzić.
Komentarze (0)