W najbliższą niedzielę Feyenoord zmierzy się na wyjeździe ze Spartą Rotterdam w derbach miasta. Dla Jensa Toornstry i Bruno Martinsa Indiego to spotkanie ma szczególne znaczenie – obaj staną naprzeciw swojego byłego klubu, a przy okazji także dawnego kolegi z boiska, a obecnie trenera Feyenoordu, Robina van Persiego.
Toornstra, który przez lata był jedną z kluczowych postaci drużyny z De Kuip, wspomina z uśmiechem okres wspólnej gry z legendarnym napastnikiem. Szczególnie zapadło mu w pamięć jedno spotkanie – słynne zwycięstwo 6:2 nad Ajaksem w 2019 roku.
– To był dla mnie niesamowity mecz, w którym wszystko układało się po naszej myśli – opowiada w rozmowie z ESPN. – Ogólnie nasza współpraca z Robinem zawsze dobrze się układała. Gra z takim piłkarzem to czysta przyjemność – jego technika była fenomenalna, a sposób, w jaki poruszał się po boisku, sprawiał, że dla nas, jego kolegów z drużyny, wszystko stawało się łatwiejsze.
Dla Toornstry Van Persie pozostaje najlepszym piłkarzem, z jakim kiedykolwiek dzielił szatnię. – Pewnie wielu kolegów powie to samo, bo Robin był zawodnikiem światowej klasy. Gra z nim to była czysta radość – przyznaje były pomocnik Feyenoordu. – Kilka lat temu powiedział nawet, że zawsze znalazłby miejsce dla takiego gracza jak ja, bo myślałem o drużynie. No i wiecie… może jednak powinienem był wtedy wrócić do Feyenoordu! – śmieje się Toornstra. – Zawsze nazywał mnie „kilometervreterem”, bo w tamtym okresie naprawdę robiłem mnóstwo czarnej roboty na boisku. Dla takiego zawodnika robi się to z przyjemnością.
Czterokrotny reprezentant Holandii podkreśla także, jak bardzo Van Persie jako piłkarz dbał o drużynę i jej rozwój. – Zawsze starał się angażować wszystkich dookoła, był skupiony na detalach i chętnie zostawał po treningu, by popracować nad dodatkowymi elementami. Teraz, jako trener, pozostał tą samą otwartą i pomocną osobą, chętnie dzielącą się doświadczeniem. Nawet przed kamerą widać, że nie stracił poczucia humoru. Jako szkoleniowca znam go na razie tylko z zewnątrz, ale mam nadzieję, że odniesie sukces. Oby tylko jeszcze nie w nadchodzącym meczu – dodaje z uśmiechem.
Podobne wspomnienia ma Bruno Martins Indi, dla którego spotkanie ze swoim dawnym kolegą z kadry narodowej to także wyjątkowe przeżycie. – Pamiętam jedno z naszych pierwszych spotkań. Powiedziałem mu wtedy, że powinienem strzelać więcej goli. A on od razu odpowiedział: „Nie gadaj, tylko pokaż to na boisku”. To zdanie mocno utkwiło mi w głowie, więc postanowiłem wziąć sobie jego radę do serca – wspomina defensor Sparty. – W tamtym czasie, gdy graliśmy razem w Oranje, Robin często brał młodszych chłopaków na osobne ćwiczenia po treningu. Już wtedy widać było w nim zalążki prawdziwego lidera.
Sparta liczy na mądrą grę
Sparta Rotterdam rozpoczęła sezon od wysokiej porażki z PSV, ale szybko się podniosła, pokonując kolejno FC Utrecht i Go Ahead Eagles. Teraz czeka ją jednak rywal wyjątkowo wymagający. – Zawsze fajnie jest zagrać przeciwko swojemu byłemu klubowi – przyznaje Toornstra. – Chcemy zaprezentować się jak najlepiej i tanio skóry nie sprzedać. Mamy trudny terminarz, ale zaczęliśmy sezon dobrze – sześć punktów w trzech meczach to solidny wynik. Wiadomo, że Feyenoord ma więcej jakości, ale i to da się zniwelować mądrą taktyką i odpowiednimi decyzjami na boisku.
Komentarze (0)