Francesco Totti nie może doczekać się meczu z Feyenoordem w Lidze Europejskiej. Ikona Romy ma bardzo dobre wspomnienia z Holandii, gdzie w 2000 roku Włochy dotarły do finału Mistrzostw Europy. W wielkim finale lepsi okazali się Francuzi, ale wcześniej Totti napisał historię w rzutach karnych przeciwko Holandii. Legenda z Rzymu spojrzała też na mijający, 2014 rok.
- To był ważny rok dla mnie jak i Romy - mówi Totti w wywiadzie udzielonym Corriere dello Sport. - Powrót do Ligi Mistrzów był bardzo satysfakcjonujący. To dało nam szansę zagrać przeciwko największym klubów w Europie. Podróż nie była długa, ale mieliśmy szansę poczuć atmosferę największego turnieju w Europie. Moje gole w Manchesterze i Moskwie dały mi zasmakować emocji, których od dawna mi brakowało. Mogły nam one dać dwa zwycięstwa, ale każdy wie, jak to się potoczyło - mówi Włoch.
- Ale to był jedynie pierwszy krok Romy. Z tymi doświadczeniami w kieszeni postaramy się lepiej spisać w przyszłym sezonie. Tymczasem mamy nadzieję zawalczyć w Lidze Europejskiej. Wrócę do Holandii, gdzie zagramy z Feyenoordem. W Holandii, wraz z reprezentacją Włoch napisałem jeden z najlepszych rozdziałów w mojej karierze. W Amsterdamie strzeliłem słynnego gola Van der Sarowi w półfinale Euro 2000. Mam nadzieję, że będę mógł to jeszcze powtórzyć, zawsze miałem do tego słabość.
Komentarze (0)