Przyszłość Justina Bijlowa i Timona Wellenreuthera w Feyenoordzie budzi coraz więcej pytań. Trener Robin van Persie ma wkrótce podjąć decyzję i przekazać wewnątrz klubu jasny sygnał, który z bramkarzy może opuścić De Kuip w letnim okienku transferowym. Według dziennikarza „Voetbal International” Martijna Krabbendama, Feyenoord poważnie rozważa zmianę obsady pozycji bramkarza.
W kontekście ewentualnego następcy regularnie przewija się nazwisko Nicka Olija. Bramkarz Sparty Rotterdam robi bardzo dobre wrażenie w obecnym sezonie Eredivisie i jest coraz częściej wymieniany jako potencjalne wzmocnienie Feyenoordu. Były napastnik Harry van der Laan nie ma co do tego żadnych wątpliwości. – W barwach Sparty występuje znakomity bramkarz: Nick Olij. On powinien stać w bramce Feyenoordu – stwierdził zdecydowanie na antenie FC Rijnmond.
– Olij posiada znakomite wznowienia gry – a to w dużym klubie ma ogromne znaczenie. Potrafi błyskawicznie wznowić grę, wyrzucając piłkę na całą długość boiska, i robi to z dużą intuicją oraz precyzją. To naprawdę robi wrażenie. Jestem pod coraz większym wrażeniem jego umiejętności. Dla mnie to w tej chwili najlepszy bramkarz w Holandii. Feyenoord musi działać szybko. Klub ma obecnie do dyspozycji odpowiednie środki finansowe – dodał Van der Laan.
Również były skaut Feyenoordu, Bernard Schuiteman, dostrzega potencjał w Oliju, choć zwraca uwagę na pewne ryzyka. – Uważam, że trzeba być ostrożnym z twierdzeniem, że to być może najlepszy bramkarz w Eredivisie. Zgadzam się, że prezentuje wysoki poziom, ale trzeba pamiętać, że funkcjonuje w innej drużynie, grającej w odmiennym stylu. W Feyenoordzie gra się wyżej, dalej od własnej bramki, co oznacza zupełnie inną rolę dla bramkarza. Klub z De Kuip z pewnością dokładnie to przeanalizuje. Olij jednak przeszedł kolejne etapy rozwoju i moim zdaniem jest gotowy na kolejny krok w karierze – ocenił.
Wątpliwości wokół Bijlowa
Schuiteman odniósł się również do trudnej sytuacji związanej z Justinem Bijlowem. – To bardzo skomplikowany temat. Zawsze powtarzałem, że Bijlow to numer jeden. Ale obecnie pracuję w klubie i wiem, co znaczy brać odpowiedzialność za całość zespołu. Czy naprawdę można w stu procentach polegać na Bijlowie? To pytanie nie ma łatwej odpowiedzi. Jeśli zainwestujesz poważne pieniądze w nowego topowego bramkarza, to automatycznie odsuwasz Bijlowa na boczny tor. To bardzo trudne decyzje – przyznał szczerze.
Komentarze (0)