Jindřich Trpišovský, trener Slavii Praga, nie będzie zadowolony z podróży do Rotterdamu. Trener chciał za wszelką cenę uniknąć Feyenoordu w ćwierćfinale Ligi Konferencji, ale obie drużyny znów i tak połączył los.
Czech pochwalił zespół Arne Slota na konferencji prasowej. - Po naszym meczu u siebie w fazie grupowej powiedziałem, że Feyenoord to jedna z najlepszych i najsilniejszych drużyn, z jakimi przyszło nam się zmierzyć w ciągu ostatnich dwóch lat. Spodziewałem się, że zajdą daleko w tych rozgrywkach. Dlatego też chcieliśmy uniknąć ich w losowaniu. Wiedzieliśmy, jak bardzo są oni nieprzyjemni, skomplikowani i trudni do ogrania.
Fakt, że Slavia Praga rozegrała już mecz na De Kuip, jest zaletą, tak przynajmniej przyznaje Trpišovský. - Wiemy, w co się pakujemy i w jakim środowisku gramy. Poza Reissem Nelsonem ich drużyna nie zmieniła się w porównaniu z fazą grupową.
Okazuje się, że trener dobrze odrobił pracę domową. - Przeciwko Ajaksowi zagrali dobrze, mimo że nie wygrali. Przegrali jedną bramką, ale dwukrotnie wychodzili na prowadzenie i zaprezentowali się znakomicie.
Dwumecz z FK Partizan również zrobił wrażenie na Trpišovskim. - Sposób, w jaki poradzili sobie z przeciwnikiem, pokazuje ich wielką jakość.
Trener ma nadzieję, że teraz uda się sprawić niespodziankę. - Na tym etapie europejskiego pucharu nie ma już słabych drużyn. W pierwszej połowie graliśmy bardzo źle, ale po przerwie graliśmy swoje już trochę lepiej.
Zdaniem Czecha mecze w fazie grupowej były wyrównane. - Obie drużyny są w dużej mierze takie same, z wyjątkiem Nelsona w Feyenoordzie. W pierwszym meczu na De Kuip nie byliśmy skoncentrowani, teraz czeka nas ciężka walka. Myślę, że szanse są 50/50.
Komentarze (0)