Jindrich Trpisovsky nie jest zadowolony z wyniku losowania. Trener Slavii Praga wolałby uniknąć Feyenoordu w ćwierćfinale Conference League. Trpisovsky jest zatem rozczarowany.
- Nie chcieliśmy Feyenoordu, ale przynajmniej wiemy, czego się spodziewać. Mamy z nimi już pewne doświadczenia i wiemy, że to silny zespół. Mocno odczuliśmy ich pressing. Po tamtych meczach byliśmy zgodni już, że Feyenoord jest jednym z najsilniejszych przeciwników, z którymi graliśmy - mówi trener na stronie Slavii Praga.
Trpisovsky spodziewa się, że u siebie jego zespół zagra na wypełnionym po brzegi stadionie. - Jeśli mam powiedzieć coś pozytywnego o losowaniu, to to, że będziemy wspierani w domu przez naszych kibiców. Znamy przeciwnika i wiemy, w co się pakujemy. Znamy ich bardzo dobrze.
- Ostatnim razem na De Kuip panowała piekielna atmosfera. Zwłaszcza w pierwszej połowie, kiedy od razu wywarli na nas duży pressing i byli wyraźnie lepsi. Nie mogłem wtedy dotrzeć do moich zawodników, było za dużo hałasu. To wyjątkowe doświadczenie dla chłopaków, ale nie powinno nas ograniczać, jak w pierwszym meczu, w którym graliśmy przeciwko Feyenoordowi.
Komentarze (0)