SC Heerenveen

Eredivisie
Abe Lenstra Stadion

Nie

11.01

12:15

FC Twente

Eredivisie
De Kuip

Nie

21.12

14:30

1:1

TRZY POKOLENIA: Włodzimierz Smolarek, Ebi Smolarek, a teraz Faas Smolarek został zawodnikiem Feyenoordu

31.08.2025 10:14; DamianM, 0 komentarzy, Foto @ Feyenoord.nl/ René Bouwman / Źródło: telegraaf.nl

Euzebiusz „Ebi” Smolarek (44), syn legendy polskiego futbolu Włodzimierza „Wlodiego” Smolarka, od dziecka marzył, by występować w barwach reprezentacji Polski. To pragnienie spełnił. Choć większość życia spędził w niewielkim Ouderkerk aan den IJssel pod Rotterdamem, dziś sam przyznaje, że czuje się w równym stopniu Polakiem i Holendrem. Historia zatoczyła koło – jego jedenastoletni syn Faas dołącza właśnie do akademii Feyenoordu, idąc w ślady ojca i przedwcześnie zmarłego dziadka. „Często słyszy od ludzi: Twój dziadek byłby teraz bardzo dumny”. To opowieść o rodzinie, dla której piłka nożna stała się dziedzictwem przekazywanym z pokolenia na pokolenie.

Trzecie pokolenie w Feyenoordzie

Faas Smolarek, nowy zawodnik akademii Feyenoordu, na pytanie o zakwasy tylko się uśmiecha i przytakuje. Dzień wcześniej trenował na słynnym Varkenoord, gdzie wychowało się wielu przyszłych reprezentantów Holandii. Ma zaledwie 11 lat, a już kontynuuje rodzinną tradycję – jego dziadek Włodzimierz i ojciec Ebi również zakładali koszulkę klubu z De Kuip.

Sam Ebi, były napastnik reprezentacji Polski, podchodzi jednak do medialnego zainteresowania z dystansem. „Nie chciałem, żeby od razu robiono nam wspólne zdjęcia pod stadionem. Faas to Faas, nie ‘syn Ebiego’. Nie ma sensu nakładać na niego presji, jakiej doświadcza wielu dzieci piłkarzy. Takich ‘synów po’ w akademiach jest mnóstwo, a oczekiwania wobec nich bywają niezdrowo rozdmuchane” – mówi.

Mimo to trudno nie dostrzec symboliki. Faas jest nie tylko synem Ebiego, ale też wnukiem Włodzimierza Smolarka – jednej z największych legend polskiego futbolu. I, podobnie jak oni, gra w ataku.

Nowa rola – ojciec piłkarza

Ebi przyznaje, że życie w roli „ojca młodego piłkarza” wymaga przyzwyczajenia. „Wcześniej w klubie Spirit wskakiwał na rower i jechał na trening z kolegami. Teraz trzeba go wozić trzy razy w tygodniu do Rotterdamu, a w sobotę są mecze. To pół godziny drogi, jeśli nie ma korków. Ale tak już jest – rodziców też kiedyś wożono dla mnie”.

Wspomnienia szybko wracają. „Gdy ja grałem w Feyenoordzie, mama zawoziła mnie na trening, bo tata był jeszcze w drodze z własnych zajęć. Ale zawsze odbierał mnie z De Kuip – i było widać, ile mu to sprawiało radości”.

Moment przyjęcia Fassa do akademii wywołał u Ebiego także bolesne wspomnienia. Jego ojciec, Włodzimierz Smolarek, zmarł nagle w 2012 roku w rodzinnej miejscowości Aleksandrów Łódzki. Miał zaledwie 54 lata.

„Pamiętam to, jakby wydarzyło się wczoraj” – opowiada Ebi. „Byłem wtedy w ADO Den Haag. Trener Maurice Steijn przerwał trening i poprosił mnie do biura. Myślałem, że chodzi o rozmowę kontraktową. A on powiedział, że mój tata nie żyje. Nie mogłem tego pojąć. Dopiero kiedy wróciłem do Ouderkerk i zobaczyłem pod drzwiami Jana D. Swarta, przyjaciela ojca i menedżera Feyenoordu, dotarło do mnie, że to naprawdę się stało. Wraz z bratem Mariuszem natychmiast polecieliśmy do Polski”.

Pogrzeb Włodzimierza okazał się wydarzeniem narodowym. „W Łodzi życie się zatrzymało. Programy w telewizji przerwano, tysiące ludzi przyszło go pożegnać. Drogi były zamknięte. Dopiero wtedy w pełni zrozumiałem, jak wielkim bohaterem był dla Polaków”.

Dziedzictwo Włodzimierza Smolarka

Włodzimierz Smolarek – dwukrotny Piłkarz Roku w Polsce – należał do złotego pokolenia, które rozsławiało biało-czerwonych na arenie międzynarodowej. Po sukcesach reprezentacji z Grzegorzem Latą i Kazimierzem Deyną w latach 70., to właśnie z „WŁodim” w składzie Polska sięgnęła po trzecie miejsce na mundialu w 1982 roku w Hiszpanii. W trudnych czasach komunizmu dawało to rodakom nadzieję i powód do dumy.

Był jednym z pierwszych Polaków, którzy dzięki talentowi mogli grać na Zachodzie. Po Eintrachcie Frankfurt (1986–1988) trafił do Feyenoordu (1988–1990), a potem przez sześć lat reprezentował barwy FC Utrecht. „Mógł zarobić znacznie więcej w PSG, ale wybrał Feyenoord sercem” – wspomina Ebi.

Po zakończeniu kariery Włodzimierz został trenerem młodzieży w Feyenoordzie – i to dawało mu najwięcej szczęścia. „Nie potrzebował wielkiej kariery szkoleniowej. Dziesięć lat poświęcił dzieciakom na Varkenoord i robił to z ogromną pasją” – mówi syn. W Polsce jego pamięć jest żywa do dziś – stadion w Łodzi nosi jego imię, powstały ulice i mural upamiętniający go.

Ebi – między Polską a Holandią

Sam Ebi również zapisał się w historii polskiej piłki. Po odejściu z Feyenoordu grał w Bundeslidze (Borussia Dortmund), w Hiszpanii (Racing Santander) czy w Premier League (Bolton). Rozegrał 47 meczów w reprezentacji Polski – tylko o 13 mniej niż ojciec.

Jego dwa gole przeciwko Portugalii w 2006 roku przyniosły Polsce jedno z dwóch zwycięstw nad tym rywalem w historii – drugie należało do Włodzimierza na mundialu w 1986 roku. Ojciec i syn, każdy w swoim czasie, zostali bohaterami narodowymi w starciach z tym samym przeciwnikiem.

Dziś Ebi żyje spokojniej. „Młodzież już mnie nie kojarzy. W szkole moich dzieci moje nazwisko niewiele im mówi. Ale dzięki FIFIE mój ojciec wrócił do świadomości młodych – jako piłkarski ‘hero’. Koledzy pytają wtedy Fassa: to naprawdę twój dziadek? A on z dumą odpowiada: Tak, to mój dziadek”.

Saga rodzinna

Historia Smolarków to opowieść o trzech pokoleniach, które na różne sposoby związały swoje życie z Feyenoordem i Holandią, nie zapominając o polskich korzeniach.

Ebi – piłkarz, który chciał reprezentować ojczyznę ojca, ale życie zbudował w Holandii.
Faas – trzeci w kolejce, chłopiec, który dopiero stawia pierwsze kroki, ale już niesie w sobie ciężar pięknego, rodzinnego dziedzictwa.

„Nie wiem, czy czuję się bardziej Polakiem, czy Holendrem” – podsumowuje Ebi. – „Ale wiem jedno: jestem wdzięczny losowi. A jeśli mój syn będzie mógł przeżywać podobne chwile w piłce, jak ja i mój ojciec, to będzie największa nagroda”.

Foto news

FOT. © René Bouwman

Komentarze (0)

Wyniki 17. kolejka

Gospodarz

Gość

Heracles Almelo

0 - 3

SC Heerenveen

Excelsior Rotterdam

2 - 1

PEC Zwolle

NEC Nijmegen

2 - 2

Ajax Amsterdam

NAC Breda

0 - 1

SC Telstar

FC Utrecht

1 - 2

PSV Eindhoven

Feyenoord Rotterdam

1 - 1

FC Twente

Go Ahead Eagles

1 - 1

FC Groningen

FC Volendam

0 - 1

Sparta Rotterdam

Fortuna Sittard

4 - 3

AZ Alkmaar

Zdjęcie Tygodnia

21-27 grudnia

Feyenoord remisem 1:1 z FC Twente zakończył pierwszą część sezonu, co pozostawia wiele do życzenia.

Video

Feyenoord 6-1 PEC Zwolle

Ayase Ueda robi w Feyenoordzie furorę. Japoński napastnik w sobotni wieczór bez najmniejszych trudności znajdował drogę do bramki rywala.

Live chat

Gość

Depay z pucharem Brazylii

DamianM

atalanta wygrała ulala

Gość

Lyon sie meczy z 6 ligowcem - bedzie znowu kompromitacja.

DamianM

' To, że dostrzegasz pozytywny rozwój, którego prawie nikt inny nie widzi, jest więcej niż niepokojące. Kto się obudzi w Feyenoordzie? ' Widzicie nie ma już kibica, co tego nie widzi. Inny świat. Planeta. Mami wszystkich.

Gość

On jest jak ten gość co chce ci wcisnąć jakieś garnki których nie potrzebujesz i ci pięknie opowiada o nich - van Persie tak samo opowiada o ujowym meczu i wyniku żebyś to odebrał nie jako coś brzydkiego tylko "część procesu" czy "planu" - i żebyś sobie wyobraził że zaraz "będzie lepiej" - podczas gdy przychodzi kolejny mecz i jest coraz gorzej, mniej kontroli, więcej chaosu i gorszy wynik. Tak to z nim wygląda.

DamianM

Za fr12: Zaczynam coraz bardziej wątpić, czy van Persie ma w ogóle poukładane w głowie. To tak, jakby co tydzień oglądał zupełnie inny mecz niż my. Miałem o nim naprawdę dobre zdanie, ale teraz myślę, że jest gotowy na pobyt w szpitalu psychiatrycznym.

DamianM

No nie ma opcji. To typ człowieka, który za chu się nie prz zna. Ego w kosmos, wszystko wie, on jest właściwą osobą. Kropka

Gość

"Z kolei w ostatnich tygodniach, mimo gorszych wyników, mieliśmy sporo naprawdę dobrych momentów." - te dobre momenty to gdy był koniec meczu :D bo nie trzeba było patrzeć na ten pierdolnik organizacyjny.

"To punkt, który smakuje jak zwycięstwo – nawet jeśli brzmi to dziwnie" - hahahhaha to nie brzmi dziwnie tylko jak gadka gościa, którzy został jebnięty przez tira i leży sparaliżowany i mówi "przynajmniej mogę oddychać i oczy owtorzyć, jest nieźle - to jak zwycięstwo" :-D

Nie ma takiej opcji że on się kiedykolwik przyzna do błędu. Będzie szedł w zaparte i chwytał się incydentów w meczu i budował narracje w oparciu o nią jako całej połowy.

Czysty propagandysta i dyplomata. Co on robi w piłce?

Gość

Ostatni turniej wybrzeże kości słoniowej ledwo wyszli z grupy a potem nagle wygrali turniej.

DamianM

mi to z eurosportem się kojarzy. Klimat był

Gość

Chyba nikt.

DamianM

ktoś w Polsce transmituje, wiecie coś?

Gość

Zaraz Maroko rozpoczyna walkę z Komornikami.

DamianM

Wielka Viola. Teraz już pójdzie

Gość

5-1

Gość

4-0

Gość

3-0 do przerwy

Gość

Fiora 2-0 - to jest ten dzień :D

Gość

Sittaaaaaaaaaaard 4-3 :D

Gość

Fiorentina chyba dziś ten moment :D udinese w 10.

Uczestnicząc w rozmowach na Live Chat potwierdzasz, że zapoznałeś się i akceptujesz jego regulamin.