NEC Nijmegen

Eredivisie
Goffertstadion

Nie

12.05

14:30

PEC Zwolle

Eredivisie
De Kuip

Nie

05.05

20:00

5:0

Tulipany ścięte równo z ziemią: Holandia 1-2 Niemcy

13.06.2012 22:38; DamianM, 3 komentarzy, Foto @ b/d / Źródło: Feyenoord24.net

Po dwóch golach krytykowanego Mario Gomeza i jednym trafieniu Robina van Persiego Niemcy pokonali Holendrów 2:1. Trafienie króla strzelców ligi angielskiej to było za mało na świetnie dysponowanych Niemców, którzy są o krok od awansu do kolejnej fazy.

 

W najciekawszym spotkaniu drugiej serii meczów grupowych zmierzyły się Holandia i Niemcy. W Charkowie kibice mieli okazję oglądać wicemistrzów świata i zdobywców brązowego medalu na tym samym turnieju. Wiele sław piłkarskiego światka starło się na ukraińskiej arenie, czego efektem mógł być tylko fantastyczny pojedynek. Od pierwszych minut obie ekipy narzuciły szaleńcze tempo. Pressing jednych i drugich sprawiał, że od razu mieliśmy wiele sytuacji podbramkowych. Najpierw w znakomitej sytuacji zbyt lekko uderzył Robin van Persie. Niemców tylko to rozjuszyło, bowiem od razu wyprowadzili kontrę, Mesut Ozil zdecydował się na strzał, ale Martena Stekelenburga uratował słupek.

 

To był jednak mecz w stylu cios za cios, gdyż tuż po strzale  Wesleja Sneijdera znakomitym prostopadłym podaniem wypuścił w bój van Persiego, króla strzelców ligi angielskiej. Robin znalazł się sam na sam z Neuerem, zostawił za sobą zbyt wolnego Hummelsa, ale jego strzał pozostawił wiele do życzenia. Golkiper Bayernu Monachium nie musiał nawet interweniować, bowiem Holender uderzył obok słupka.

 

To było naprawdę gorące dziesięć minut, dlatego też kolejne akcje były nieco spokojniejsze. Kontrolę nad spotkaniem przejęli Holendrzy, którym zdecydowanie bardziej zależało na zwycięstwie, wszak oni w pierwszym polegli z Duńczykami. W 18. minucie idealnie obsłużony podaniem przez Robbena został Afellay. Piłkarz Barcelony miał naprawdę ogromną ilość miejsca i czasu, by wykonać dokładnie podanie po ziemi do wybiegającego Van Persiego. Jednak zabrakło dokładności, precyzji, a może też nieco ogrania. W końcu Ibrahim nie rozegrał w tym sezonie zbyt wielu spotkań w podstawowym składzie Barcelony. To też mogło zadecydować o niedokładności tego zagrania.

 

Po tej akcji Niemcy jakby zaczęli się rozkręcać. Kontuzji doznał Robben i musiał zejść na chwilę z boiska. Stąd też piłkarze Joahima Loewa mogli narzucić swój styl gry. W 24. minucie po fantastycznej akcji duetu Muller-Schweinsteiger i asyście tego ostatniego Mario Gomez zdobył bramkę. Niemiec obrócił się i nie dał szans w pojedynku sam na sam próbującemu interweniować Stekelenburgowi. Wykonał to z iście niemiecką perfekcją. Precyzją, której pozazdrościć mu mogą Holendrzy, pudłujący w podobnych sytuacjach. W taki też sposób krytykowany po pierwszym spotkaniu Gomez, ponownie zdobył ważnego gola i zamknął, przynajmniej na ten moment usta krytykom. Ciekawe czy Mehmet Scholl, który był jednym z najgłośniej krytykujących Gomeza, po tym spotkaniu odwoła swoje słowa? W końcu napastnika rozlicza się z goli, a tych Mario nie można odmówić. Najpierw zdobył rozstrzygającego gola w starciu z Portugalią, a teraz przymierzył celnie Holendrom.

 

Cios, który zadał im Gomez uciął skrzydła wicemistrzom świata. Tempo meczu wówczas przysiadło. Holendrzy grali jakby bez pomysłu na sforsowanie szczelnej niemieckiej obrony. Tymczasem ich rywale nie zamierzali przyśpieszać. Oni zrobili swoje, zdobyli gola, teraz spokojnie czekali na odpowiedź przeciwników. Sami z rzadka zapędzali się w pole karne Holendrów. Jak chociażby w 37. minucie, gdy Badstuber po idealnej wręcz centrze z rzutu wolnego Ozila trafił głową prosto w bramkarza Holandii. To ponownie napędziło akcje Niemców, potwierdziło, że Holandia jest zdecydowanie bez formy. Niecałą minutę później, bowiem po akcji w trójkącie Mesuta, Schweinsteigera i Gomeza ten ostatni zdobył swoją drugą bramkę. Perfekcyjnie przymierzył w samo okienko bramki Stekelenburga. Golkiper był bez szans. A Gomez potwierdził, że znajduje się wysokiej formie i, że słabszy mecz z Portugalią był tylko wypadkiem przy pracy.

 

Dziś Gomez nie tylko zdobył bramkę jak z Portugalczykami. Nie tylko znalazł się w polu karnym rywali. On pracował na całej długości boiska. Biegał, walczył, starał się udowodnić wszystkim niedowiarkom, że jest wart tych pieniędzy jakie zapłacić za niego Bayern Monachium. Że jest godzien miejsca w pierwszej jedenastce kadry niemieckiej. To, bowiem po jego znakomitej grze i dwóch bramkach Niemcy prowadzili 2:0 do przerwy i spokojnie schodzili na przerwę.

 

Bert van Marwijk nie zamierzał długo czekać ze zmianami jak niektórzy trenerzy. Jego ruch był zdecydowany, od drugiej odsłony meczu na murawie pojawili się Huntelaar i van der Vaart. Zmienili oni Afellaya i van Bommela. Trener wicemistrzów świata nie miał już czego bronić. Musiał postawić wszystko na jedną kartę, wprowadzając najlepsze co miał na ławce. Był to ewidentny sygnał dla zespołu : Walczymy! Zresztą nie trzeba było tego powtarzać piłkarzom dwa razy w końcu porażka w tym meczu wyrzucała ich z turnieju.

 

Jednak chęci, chęciami, a forma to inna sprawa. Widać, że dyspozycja Holendrów nie jest najwyższa na tym turnieju. Jeśli Mats Hummels może przeprowadzić 80-metrowy rajd i oddać strzał, a nawet pokusić o jego dobicie nie świadczy to dobrze o grze drużyny van Marwijka. Obrońca Borussi był w drugiej połowie klasą dla samego siebie. Perfekcyjnie grał pod swoją bramką, ale także próbował swoich sił w polu karnym rywala. Holendrzy stwarzali sobie co prawda sytuację, ale zarówno Robben, jak i Huntelaar byli nieskuteczni. Dopiero w 73. minucie nastąpiło przełamanie. Dokonał tego van Persie. Piłkarza Arsenalu przeprowadził znakomitą akcję indywidualną, uciekł obrońcom i uderzył z około 20 metrów prawą nogą. Niby był to strzał gorszą stopą, bo prawą, ale wyszło idealnie. Nueur był bez szans, a w sercach pomarańczowych kibiców zagościła nadzieja. Gra ich pupili od razu nabrała większego tempa, a Robben jakby złapał drugi oddech. Znakomicie zagrał na wolne pole do Sneijdera i tylko ofiarna interwencją Boatenga uchroniła Niemców przed wyrównaniem. Niestety trener nie wierzył już w skrzydłowego Bayernu. Uznał, że Robben nie przyda się już jego ekipie i dał szansę Kuytowi. Kolejny napastnik, który zawitał na murawie miał jeszcze bardziej podkręcić tempo w ataku. Miał dać Holendrom upragniony remis i sprawić, że wicemistrzowie świata wciąż będą się liczyć w walce o ćwierćfinał.

 

Jak tu  jednak marzyć o wyrównaniu kiedy Niemcy zdecydowali się na bronienie wyniku. Kradli co rusz sekundy. Muller niczym Smolarek biegł do narożnika by wymuszać faule, lub też rzuty rożne. Pokazywało to jak świetnie zorganizowanym zespołem są Niemcy. A po błędzie Stekelenburga w 90. minucie Klose mógł tylko jeszcze udokumentować to zwycięstwo. Miroslaw nabity przez bramkarza Romy był naprawdę blisko by skierować piłkę do siatki. To jednak w niczym nie umniejsza umiejętności Niemców, którzy skutecznie niwelowali każdą próbę ataku rywali. Upał wyraźnie dał się we znaki obu drużynom, ale to Niemcy wyglądali lepiej w końcówce. Dzięki czemu spokojnie dowieźli do końca zwycięstwo 2:1. W ostatnich minutach grali nawet w dziada z Holendrami. Widząc to sędzia zakończył spotkanie, bowiem nie chciał się już znęcać nad potwornie zmęczonymi wicemistrzami świata. Piłkarze Berta van Marwijka potwierdzili tym samym, że ich forma nie jest najwyższa. Jednak zachowali oni jeszcze szansę na awans do ćwierćfinału, ale są to już tylko matematyczne kalkulację. Natomiast Niemcy są bardzo blisko kolejnej fazy, w następnym spotkaniu, aby to przypieczętować wystarczy im tylko remis.

 

Więcej o Euro 2012 i reprezentacji Holandii na iGol.pl

Autor relacji: Karol Frankowski

Komentarze (3)

Norbi

Dokładnie mefius też na to zwróciłem uwagę w pierwszej kolejności, bowiem on mówi sam za siebie, a raczej za to co można było zobaczyć wczoraj na boisku w Charkowie. Bert nie masz już pomysłu na Oranje, a więc WON !!!

mefius1

świetny tytuł.

furtok13

To nawet nie były goździki niestety

Wyniki 33. kolejka

Gospodarz

Gość

NEC Nijmegen

? - ?

Feyenoord Rotterdam

FC Utrecht

? - ?

Sparta Rotterdam

Fortuna Sittard

? - ?

PSV Eindhoven

FC Twente

? - ?

FC Volendam

Ajax Amsterdam

? - ?

Almere City FC

Go Ahead Eagles

? - ?

AZ Alkmaar

RKC Waalwijk

? - ?

PEC Zwolle

Excelsior Rotterdam

? - ?

Heracles Almelo

SC Heerenveen

? - ?

Vitesse Arnhem

Zdjęcie Tygodnia

21-28 kwietnia

FEYENOORD Z PUCHAREM HOLANDII!

Video

Fortuna Sittard 0-1 Feyenoord

Feyenoord na wyjeździe w Sittard przypisał sobie kolejne 3 punkty

Live chat

DamianM

viola

Kris

Dziś będziemy znali też pierwszego finalistę Ligi Konferencji - Brugge:Fiorentina

Gość

Szymański w fener zarabia 80 tys czyli byłby 2 w eredivisie najlepiej zarabiającym piłkarzem - pewnie dlatego ten transfer też nie wyszedł. Bo Feye tyle nie zapłaci.

Gość

Zerrouki zarabia 4 razy więcej niż wieffer - skandal.

DamianM

Anglik. Nazwisko. ;D

Gość

NAjlepiej zarabiający piłkarz eredivisie - henderson - zarabia 90 tys tygodniowo. ZA CO?!

Gość

bijlow najwięcej zarabia w Feye - 56 tys tygodniowo :D
https://www.capology.com/club/feyenoord/salaries/
wieffer zarabia tylko 8 tys! tygodniowo a Timber tylko18tys. szok.

Kris

O tu jest:
https://www.transfermarkt.de/ondrej-lingr/profil/spieler/321195

DamianM

Hymmm a to ciekawe, w wywiadzie jedno, tam drugie. Może trener nowy go jednak przekona, bo że Slotem u nas to pewnie już dawno by zdecydował odejść

Kris

Na Transfermarkt.de podali, że Feyenoord wykupił już Lingra za 4 mln €

Kris

"niemcy, francuzi, hiszpanie umieją grać takie mecze - francuzi nie." - ???
;)

DamianM

Pięknie wyjasnieni

Gość

niemcy, francuzi, hiszpanie umieją grać takie mecze - francuzi nie.

Kris

A Lewandowski poszedł do Barcy... ;D

Gość

W 2013 był finał bvb-bayern na wembley - teraz też na wembley i bvb już w finale czeka na bayern.

Gość

Też w takim meczu trzeba mieć szczęście - bvb je ma.

Gość

nie, bo i bayern i bvb są w górnej piątce.

Kris

Dortmund lub Bayern wygra finał, to niemiaszki będą mieli 6 ekip w LM na następny sezon. 1/3 ligi... :)

Gość

psg miało mbappe-messi-neymar attack i gówno wygrali. Niech jeszcze Real sprowadzi haalanda i na pewno nic nie wygrają. Poprostu za dużo mocnych charakterów z dużym ego - rozwala drużynę.

DamianM

Papa papa psg

Uczestnicząc w rozmowach na Live Chat potwierdzasz, że zapoznałeś się i akceptujesz jego regulamin.