VfB Stuttgart

Liga Europy
MHP Arena

Czw

06.11

21:00

FC Volendam

Eredivisie
De Kuip

Sob

01.11

20:00

3:1

Tulipany ścięte równo z ziemią: Holandia 1-2 Niemcy

13.06.2012 22:38; DamianM, 3 komentarzy, Foto @ b/d / Źródło: Feyenoord24.net

Po dwóch golach krytykowanego Mario Gomeza i jednym trafieniu Robina van Persiego Niemcy pokonali Holendrów 2:1. Trafienie króla strzelców ligi angielskiej to było za mało na świetnie dysponowanych Niemców, którzy są o krok od awansu do kolejnej fazy.

 

W najciekawszym spotkaniu drugiej serii meczów grupowych zmierzyły się Holandia i Niemcy. W Charkowie kibice mieli okazję oglądać wicemistrzów świata i zdobywców brązowego medalu na tym samym turnieju. Wiele sław piłkarskiego światka starło się na ukraińskiej arenie, czego efektem mógł być tylko fantastyczny pojedynek. Od pierwszych minut obie ekipy narzuciły szaleńcze tempo. Pressing jednych i drugich sprawiał, że od razu mieliśmy wiele sytuacji podbramkowych. Najpierw w znakomitej sytuacji zbyt lekko uderzył Robin van Persie. Niemców tylko to rozjuszyło, bowiem od razu wyprowadzili kontrę, Mesut Ozil zdecydował się na strzał, ale Martena Stekelenburga uratował słupek.

 

To był jednak mecz w stylu cios za cios, gdyż tuż po strzale  Wesleja Sneijdera znakomitym prostopadłym podaniem wypuścił w bój van Persiego, króla strzelców ligi angielskiej. Robin znalazł się sam na sam z Neuerem, zostawił za sobą zbyt wolnego Hummelsa, ale jego strzał pozostawił wiele do życzenia. Golkiper Bayernu Monachium nie musiał nawet interweniować, bowiem Holender uderzył obok słupka.

 

To było naprawdę gorące dziesięć minut, dlatego też kolejne akcje były nieco spokojniejsze. Kontrolę nad spotkaniem przejęli Holendrzy, którym zdecydowanie bardziej zależało na zwycięstwie, wszak oni w pierwszym polegli z Duńczykami. W 18. minucie idealnie obsłużony podaniem przez Robbena został Afellay. Piłkarz Barcelony miał naprawdę ogromną ilość miejsca i czasu, by wykonać dokładnie podanie po ziemi do wybiegającego Van Persiego. Jednak zabrakło dokładności, precyzji, a może też nieco ogrania. W końcu Ibrahim nie rozegrał w tym sezonie zbyt wielu spotkań w podstawowym składzie Barcelony. To też mogło zadecydować o niedokładności tego zagrania.

 

Po tej akcji Niemcy jakby zaczęli się rozkręcać. Kontuzji doznał Robben i musiał zejść na chwilę z boiska. Stąd też piłkarze Joahima Loewa mogli narzucić swój styl gry. W 24. minucie po fantastycznej akcji duetu Muller-Schweinsteiger i asyście tego ostatniego Mario Gomez zdobył bramkę. Niemiec obrócił się i nie dał szans w pojedynku sam na sam próbującemu interweniować Stekelenburgowi. Wykonał to z iście niemiecką perfekcją. Precyzją, której pozazdrościć mu mogą Holendrzy, pudłujący w podobnych sytuacjach. W taki też sposób krytykowany po pierwszym spotkaniu Gomez, ponownie zdobył ważnego gola i zamknął, przynajmniej na ten moment usta krytykom. Ciekawe czy Mehmet Scholl, który był jednym z najgłośniej krytykujących Gomeza, po tym spotkaniu odwoła swoje słowa? W końcu napastnika rozlicza się z goli, a tych Mario nie można odmówić. Najpierw zdobył rozstrzygającego gola w starciu z Portugalią, a teraz przymierzył celnie Holendrom.

 

Cios, który zadał im Gomez uciął skrzydła wicemistrzom świata. Tempo meczu wówczas przysiadło. Holendrzy grali jakby bez pomysłu na sforsowanie szczelnej niemieckiej obrony. Tymczasem ich rywale nie zamierzali przyśpieszać. Oni zrobili swoje, zdobyli gola, teraz spokojnie czekali na odpowiedź przeciwników. Sami z rzadka zapędzali się w pole karne Holendrów. Jak chociażby w 37. minucie, gdy Badstuber po idealnej wręcz centrze z rzutu wolnego Ozila trafił głową prosto w bramkarza Holandii. To ponownie napędziło akcje Niemców, potwierdziło, że Holandia jest zdecydowanie bez formy. Niecałą minutę później, bowiem po akcji w trójkącie Mesuta, Schweinsteigera i Gomeza ten ostatni zdobył swoją drugą bramkę. Perfekcyjnie przymierzył w samo okienko bramki Stekelenburga. Golkiper był bez szans. A Gomez potwierdził, że znajduje się wysokiej formie i, że słabszy mecz z Portugalią był tylko wypadkiem przy pracy.

 

Dziś Gomez nie tylko zdobył bramkę jak z Portugalczykami. Nie tylko znalazł się w polu karnym rywali. On pracował na całej długości boiska. Biegał, walczył, starał się udowodnić wszystkim niedowiarkom, że jest wart tych pieniędzy jakie zapłacić za niego Bayern Monachium. Że jest godzien miejsca w pierwszej jedenastce kadry niemieckiej. To, bowiem po jego znakomitej grze i dwóch bramkach Niemcy prowadzili 2:0 do przerwy i spokojnie schodzili na przerwę.

 

Bert van Marwijk nie zamierzał długo czekać ze zmianami jak niektórzy trenerzy. Jego ruch był zdecydowany, od drugiej odsłony meczu na murawie pojawili się Huntelaar i van der Vaart. Zmienili oni Afellaya i van Bommela. Trener wicemistrzów świata nie miał już czego bronić. Musiał postawić wszystko na jedną kartę, wprowadzając najlepsze co miał na ławce. Był to ewidentny sygnał dla zespołu : Walczymy! Zresztą nie trzeba było tego powtarzać piłkarzom dwa razy w końcu porażka w tym meczu wyrzucała ich z turnieju.

 

Jednak chęci, chęciami, a forma to inna sprawa. Widać, że dyspozycja Holendrów nie jest najwyższa na tym turnieju. Jeśli Mats Hummels może przeprowadzić 80-metrowy rajd i oddać strzał, a nawet pokusić o jego dobicie nie świadczy to dobrze o grze drużyny van Marwijka. Obrońca Borussi był w drugiej połowie klasą dla samego siebie. Perfekcyjnie grał pod swoją bramką, ale także próbował swoich sił w polu karnym rywala. Holendrzy stwarzali sobie co prawda sytuację, ale zarówno Robben, jak i Huntelaar byli nieskuteczni. Dopiero w 73. minucie nastąpiło przełamanie. Dokonał tego van Persie. Piłkarza Arsenalu przeprowadził znakomitą akcję indywidualną, uciekł obrońcom i uderzył z około 20 metrów prawą nogą. Niby był to strzał gorszą stopą, bo prawą, ale wyszło idealnie. Nueur był bez szans, a w sercach pomarańczowych kibiców zagościła nadzieja. Gra ich pupili od razu nabrała większego tempa, a Robben jakby złapał drugi oddech. Znakomicie zagrał na wolne pole do Sneijdera i tylko ofiarna interwencją Boatenga uchroniła Niemców przed wyrównaniem. Niestety trener nie wierzył już w skrzydłowego Bayernu. Uznał, że Robben nie przyda się już jego ekipie i dał szansę Kuytowi. Kolejny napastnik, który zawitał na murawie miał jeszcze bardziej podkręcić tempo w ataku. Miał dać Holendrom upragniony remis i sprawić, że wicemistrzowie świata wciąż będą się liczyć w walce o ćwierćfinał.

 

Jak tu  jednak marzyć o wyrównaniu kiedy Niemcy zdecydowali się na bronienie wyniku. Kradli co rusz sekundy. Muller niczym Smolarek biegł do narożnika by wymuszać faule, lub też rzuty rożne. Pokazywało to jak świetnie zorganizowanym zespołem są Niemcy. A po błędzie Stekelenburga w 90. minucie Klose mógł tylko jeszcze udokumentować to zwycięstwo. Miroslaw nabity przez bramkarza Romy był naprawdę blisko by skierować piłkę do siatki. To jednak w niczym nie umniejsza umiejętności Niemców, którzy skutecznie niwelowali każdą próbę ataku rywali. Upał wyraźnie dał się we znaki obu drużynom, ale to Niemcy wyglądali lepiej w końcówce. Dzięki czemu spokojnie dowieźli do końca zwycięstwo 2:1. W ostatnich minutach grali nawet w dziada z Holendrami. Widząc to sędzia zakończył spotkanie, bowiem nie chciał się już znęcać nad potwornie zmęczonymi wicemistrzami świata. Piłkarze Berta van Marwijka potwierdzili tym samym, że ich forma nie jest najwyższa. Jednak zachowali oni jeszcze szansę na awans do ćwierćfinału, ale są to już tylko matematyczne kalkulację. Natomiast Niemcy są bardzo blisko kolejnej fazy, w następnym spotkaniu, aby to przypieczętować wystarczy im tylko remis.

 

Więcej o Euro 2012 i reprezentacji Holandii na iGol.pl

Autor relacji: Karol Frankowski

Komentarze (3)

Norbi

Dokładnie mefius też na to zwróciłem uwagę w pierwszej kolejności, bowiem on mówi sam za siebie, a raczej za to co można było zobaczyć wczoraj na boisku w Charkowie. Bert nie masz już pomysłu na Oranje, a więc WON !!!

mefius1

świetny tytuł.

furtok13

To nawet nie były goździki niestety

Wyniki 12. kolejka

Gospodarz

Gość

FC Twente

? - ?

SC Telstar

Excelsior Rotterdam

? - ?

Heracles Almelo

FC Volendam

? - ?

NAC Breda

Fortuna Sittard

? - ?

SC Heerenveen

PEC Zwolle

? - ?

Sparta Rotterdam

FC Utrecht

? - ?

Ajax Amsterdam

NEC Nijmegen

? - ?

FC Groningen

AZ Alkmaar

? - ?

PSV Eindhoven

Go Ahead Eagles

? - ?

Feyenoord Rotterdam

Zdjęcie Tygodnia

1-9 listopada

Feyenoord Rotterdam pokonał na własnym stadionie FC Volendam 3-1, chociaż sam wynik jest zdecydowanie za niski, jeżeli przypomnimy, ile sytuacji bramkowych Stadionowi sobie wypracowali.

Video

Feyenoord 3-1 FC Volendam

W zwycięskim meczu z FC Volendam, Ayase Ueda wpisał się dwukrotnie na listę strzelców.

Live chat

Gość

na LFC.pl z tych orgazmów serwer wybuchł :D

DamianM

Haha dokładnie. That's Football :-)

Gość

No proszę slot jeszcze z city wygra i będzie znowu bohaterem :D jeżeli już nie jest. ide zaraz posłuchać tych co go zwalniali przed aston villą :D

DamianM

A ten Diaz to ładnie Hakimiego poskładał, tam kontuzja gruba będzie

Gość

psv jednak wrzuca 1-1

DamianM

Taa, co on bronił dzisiaj i ile

Gość

Realowi dupe ratuje znowu Courtois - dawno mogło być 3-0.

Gość

trent jak wybuczany haha każdy kontakt z piłką "buuuuuuuuuuuuuu"

Gość

psv rozbili napoli - porażka się szykuje z olympiakosem - sezon paradoksów - wcześniej w ryj u siebie z saint-gilloise :D Mecze które w teorii powinni wygrać przegrywają.

Gość

Liverpool znów wygląda solidnie. Póki co dobry mecz grają.

Gość

LFC 1-0

DamianM

Faktycznie, co za as

Gość

luis diaz 2 gole i czerwona w 1 połowie :D

DamianM

Lfc Real taki hit, a póki co kit i to taki potężny

Norbi

najlepiej to simulcast włączyć :P

DamianM

ja Napoli oglądałem ale stypa taaaaaaaaaaaaaaka

Gość

Liverpool-Real zobaczymy co to będzie. Oby dobry mecz był.

DamianM

Nie trzeba też wszystkiego obracać w negatywnie. Feyenoord chciał to zrobić od okolic 1990 roku. Zawsze brakowało funduszy, nie było mowy o tym nawet. To tylko pokazuje jak się poprawiło, plus wykupienie VvF. To jest ogrom pozytywnej pracy. Feyenoord pomału będzie w końcu niezależny, ze swoim stadionem i bez VvF. To jest mnóstwo kapitanem pracy, bo boisko to jedno, ale zrobić to co robią teraz to drugie. To cieszy.

DamianM

Nie ma wyjścia. Plan realizowany, takowy był dawno. Dodałem kilka newsów, wszystko wyjaśnione. Takie było założenie i tak się stanie teraz.

Gość

Obawiam się że ten stadion może znacznie osłabić Feyenoord - z prostej przyczyny - to samo się stało z Lyonem - Aulas wwalił ogromne pieniądze w ten stadion w decines, kosztem wzmacniania skłądu i klub się nigdy nie podniósł od tamtej pory. Tak naprawde nie zbliżył się nawet do wywalczenia 8 mistrzostwa. Pojawiło się psg i nastała nowa dominacja - ale nawet podczas tej dominacji montpellier, lille czy monaco potrafiły wywalczyć tytuł.

Uczestnicząc w rozmowach na Live Chat potwierdzasz, że zapoznałeś się i akceptujesz jego regulamin.