Po niespokojnych przygotowaniach, opóźnionym rozpoczęciu meczu i szybkim straceniu gola, drużyna prowadzona przez Robina van Persiego zdołała się zorganizować i odzyskać kontrolę nad spotkaniem. Na kipiącym emocjami De Kuip piłkarze z Rotterdamu odwrócili losy meczu i dzięki trafieniom Givairo Reada, Anisa Hadj Mousy i Cyle’a Larina wywalczyli ciężko okupione zwycięstwo 3:1.
- Przyznam, że przez chwilę obawiałem się, że mecz w ogóle się nie odbędzie, ale ostatecznie wszystko skończyło się dobrze – powiedział Luciano Valente w rozmowie z Ziggo Sport. – To było trudne spotkanie, nie zagraliśmy też naszego najlepszego futbolu. Ale najważniejsze, że pierwsze trzy punkty w europejskich rozgrywkach są już nasze. Byliśmy jednak zbyt niedokładni przy piłce i przez to często musieliśmy gonić za akcją. W połączeniu z wiatrem to naprawdę była bardzo ciężka przeprawa.
Latem, tuż po Mistrzostwach Europy U-21, Khalid Boulahrouz otwarcie krytykował transfer Valente do Feyenoordu. Tym razem jednak, po czwartkowym meczu, wielokrotnie przepraszał za swoje wcześniejsze słowa. - Uważam, że to całkiem miłe z jego strony. Każdy ma prawo do własnej opinii, a moim zadaniem jest udowodnić, że się myli. Widziałem, że latem wiele osób mi to wysyłało, bo sam miałem poczucie, że rozegrałem dobre mistrzostwa. Jeśli ktoś uważa inaczej, trudno – po prostu robię swoje. Ale naprawdę doceniam, że przeprosił.
Przed Feyenoordem kolejny poważny sprawdzian – hitowe starcie z wiceliderem tabeli, PSV Eindhoven, które przyjedzie do Rotterdamu w znakomitej formie.
- Oglądałem ich ostatni mecz i muszę przyznać, że zagrali fantastycznie. To było takie PSV, jakie pamiętamy z ubiegłego roku – efektowne, skuteczne i pełne pewności siebie. Szczerze mówiąc, liczyłem, że pójdzie im trochę trudniej, ale trzeba przyznać, że byli świetni. Ich ostatni gol był po prostu piękny. To zapowiada naprawdę emocjonujące widowisko w niedzielę – mecz dwóch drużyn, które z przytupem rozpoczęły sezon. To będzie moja pierwsza prawdziwa ‘topowa’ konfrontacja w karierze i bardzo się na nią cieszę. Żyję dla takich spotkań, dlatego wcale mi nie przeszkadzało, że mecz z Panathinaikosem przesunięto na 21:00. Wieczorne starcia na De Kuip to coś, o czym zawsze marzyłem.
Pomiędzy Oranje a Azzurri
W czwartek poruszono też temat reprezentacyjny. Pomocnik posiada zarówno niderlandzkie, jak i włoskie obywatelstwo, lecz wciąż nie podjął ostatecznej decyzji, którą reprezentację narodową wybierze. - Gra dla reprezentacji Holandii to moje ogromne marzenie – powiedział zawodnik włoskiego pochodzenia w rozmowie z De Telegraaf.
Dziennikarz Valentijn Driessen apeluje, by KNVB (Holenderski Związek Piłki Nożnej) nie zwlekał z działaniem, przypominając przypadki innych utalentowanych zawodników, którzy wymknęli się z rąk Holendrów – takich jak Dean Huijsen, który wybrał Hiszpanię, czy Anas Salah-Eddine, który zdecydował się grać dla Maroka. Wszyscy oni, podobnie jak Valente, występowali wcześniej w młodzieżowych reprezentacjach Holandii.
Latem Michael Reiziger, selekcjoner młodzieżowej kadry Oranje, powołał Valente w ostatniej chwili z urlopu, by dołączył do drużyny na Mistrzostwa Europy U-21. - Po tamtym turnieju nie było już żadnego kontaktu ze strony KNVB. Nie myślę teraz obsesyjnie o powołaniu do dorosłej kadry. Oczywiście, gdy widzisz kolegów z Feyenoordu jadących na zgrupowanie, robi się to bardziej realne, ale nie stawiam sobie takich celów na siłę – podkreśla pomocnik.
Valente zaznacza, że jego występ na turnieju był świadomym wyborem. - Zagrałem dla Holandii, bo to kraj, dla którego naprawdę chcę grać. Do tej pory rozegrał osiem meczów w barwach Jong Oranje, a wcześniej trzy spotkania dla Włoch U-19 i jedno dla Włoch U-20.
Czy zatem może dojść do zwrotu akcji, jeśli z Italii pojawi się telefon? - Gattuso jeszcze się nie odezwał – mówi Valente z uśmiechem. – Ale jeśli Włosi zadzwonią wcześniej niż Holendrzy, to oczywiście będę musiał poważnie się nad tym zastanowić. W końcu chodzi o coś wielkiego. Mimo wszystko moim największym marzeniem pozostaje gra dla Holandii. Mam nadzieję, że pewnego dnia to się spełni, choć na razie wydaje się to jeszcze odległe – tak samo jak ewentualny debiut dla Włoch.
Komentarze (0)