Feyenoord Rotterdam oficjalnie ogłosił w środę pozyskanie Luciano Valente. Ofensywnie usposobiony pomocnik podpisał kontrakt obowiązujący do połowy 2029 roku. Młodzieżowy reprezentant Holandii przenosi się do Feyenoordu z FC Groningen i podkreśla, że jest to dla niego wyjątkowy krok w karierze.
– Od dłuższego czasu wyczekiwałem tego momentu, bo bardzo szybko uświadomiłem sobie, czego naprawdę chcę – powiedział Valente. – To, że dziś tu jestem, to coś niezwykle szczególnego – zarówno dla mnie, jak i mojej rodziny.
Feyenoord obserwował utalentowanego pomocnika od dość dawna. – Wszystko zaczęło się jakieś dwa miesiące temu. Najpierw usłyszałem, że klub jest zainteresowany, a z czasem rozmowy stawały się coraz bardziej konkretne. Wtedy podzieliłem się z agentem i rodziną tym, co ja preferuję. Od samego początku byłem pewien jednego: chcę grać na De Kuip.
Valente przyznaje, że z zewnątrz Feyenoord wygląda jak jedna wielka rodzina. Szczególnie urzekły go atmosfera stadionu oraz wsparcie kibiców. – De Kuip to ogromny stadion z fantastycznymi fanami. To coś, o czym się marzy. Już w Groningen czułem, czym jest prawdziwe wsparcie, a tutaj widzę to w jeszcze większej skali. To dla mnie wyjątkowy krok naprzód.
W proces podejmowania decyzji zawodnik mocno zaangażował swoją rodzinę. – Moi rodzice i bracia od razu byli przekonani: to szansa, której nie można zmarnować. Mój ojciec sam był zawodowym piłkarzem i w pełni wspiera moją decyzję. Jest ze mnie niesamowicie dumny.
Pod względem sportowym, urodzony w Groningen piłkarz, chce wnieść do drużyny swoją kreatywność, piłkarską inteligencję i ofensywny styl gry. – Moją siłą jest gra do przodu, mentalność zwycięzcy i nieustępliwa chęć walki – to cechy, które idealnie wpisują się w DNA Feyenoordu.
Gotowy na De Kuip i Ligę Mistrzów
Valente nie kryje radości, że jego transfer został dopięty już na wczesnym etapie przygotowań do sezonu. – Teraz mam czas, żeby zaaklimatyzować się zarówno w drużynie, jak i w mieście. Proces negocjacyjny trwał długo i kosztował mnie sporo energii, ale ostatecznie było warto.
Podczas Mistrzostw Europy U-21 często pytano go o przyszłość, jednak starał się zachować spokój i koncentrację. – W pewnym momencie byłem już zmęczony spekulacjami. Dla mnie wszystko było jasne – wiedziałem, czego chcę. Oczywiście nie mogłem tego wtedy powiedzieć wprost, a pytania o inne kluby zupełnie mnie nie interesowały. Teraz to już przeszłość.
Robin van Persie, zdążył już przeprowadzić z Valente owocną rozmowę na temat jego roli i stylu gry. – Od razu poczułem między nami chemię. To sprawiło, że jeszcze bardziej nie mogę się doczekać tego, co przede mną. Rozmawialiśmy szczegółowo o filozofii gry – i od razu wiedziałem, że to środowisko dla mnie. Od tego momentu wszystko nabrało jeszcze większego sensu.
W Feyenoordzie Luciano będzie grał z numerem 40 – tym samym, z którym zadebiutował wcześniej w barwach FC Groningen. – Ten numer ma dla mnie duże znaczenie, dlatego postanowiłem go zachować.
Młody pomocnik z ogromną niecierpliwością wyczekuje również na sierpniowe eliminacje do Ligi Mistrzów. – To właśnie dla takich meczów zostaje się piłkarzem. Jako dziecko marzysz o występach na tak wielkiej scenie.
Cel na nadchodzący sezon ma jasno sprecyzowany: – Chcę zdobyć mistrzostwo Holandii. To może brzmieć prosto, ale właśnie do tego dążymy. Jestem niesamowicie szczęśliwy, że mogę być częścią tego klubu. Dam z siebie wszystko dla Feyenoordu i mam nadzieję, że wspólnie stworzymy wspaniałe wspomnienia.
Wyświetl ten post na Instagramie
Komentarze (0)