Feyenoord poniósł w niedzielne popołudnie bolesną porażkę w szlagierowym starciu z PSV. Na własnym stadionie ekipa Robina van Persiego uległa rywalom z Eindhoven 2:3, mimo bramek zdobytych przez Luciano Valente oraz Oussamy Targhalline. Bohaterem PSV został Ismael Saibari, który skompletował hattricka i tym samym przesądził o wyniku. W efekcie oba zespoły znajdują się obecnie na równi w tabeli Eredivisie.
Valente, dla którego był to pierwszy gol w barwach Feyenoordu, nie ukrywał rozczarowania po spotkaniu. – Przy wyniku 2:3 dostałem jeszcze jedną okazję, mogłem zdobyć drugą bramkę, ale niestety jej nie wykorzystałem. To boli, naprawdę bardzo - powiedział przed kamerami ESPN wyraźnie zawiedziony pomocnik. – Mieliśmy konkretny plan na mecz. Wiedzieliśmy, że sporo akcji PSV przechodzi przez Salaha-Edine. Moim zadaniem było ograniczyć mu przestrzeń i wyłączyć go z gry. Jednak z czasem robiło się to coraz trudniejsze, bo oni bardzo dużo rotowali pozycjami i zmieniali tempo rozegrania.
Jak podkreśla Valente, powstające w trakcie meczu wolne przestrzenie dodatkowo utrudniały kontrolę gry. – W pierwszej połowie mieliśmy z tym największy problem. Po przerwie weszliśmy na boisko z inną energią i zaczęliśmy naprawdę dobrze. Strzeliłem gola tuż po wznowieniu gry i to dodało nam wiary. Niestety zaraz potem znowu straciliśmy bramkę. To potrafi odebrać impet.
W trakcie rozmowy Valente analizował sytuację, w której zmarnował dogodną okazję na doprowadzenie do wyrównania. Na powtórkach widać było, jak trener Robin van Persie osuwa się na murawę z frustracji. – Ta sytuacja powinna zakończyć się golem. Uderzyłem z przekonaniem, ale piłka nie trafiła do siatki. Widzę, jak trener leży rozczarowany na ziemi... Szczerze mówiąc, ja mógłbym leżeć tam razem z nim. To naprawdę ogromny zawód. Bardzo tego żałuję.
Pomocnik Feyenoordu stara się jednak patrzeć dalej. – Sezon jest jeszcze długi. Wszyscy rozumiemy, jak ważny był ten mecz, ale nie możemy od razu popadać w rozpacz. Gramy naprawdę solidnie i rozwijamy się jako zespół. Dzisiaj powinniśmy byli wygrać, lecz się nie udało. Teraz musimy patrzeć naprzód i koncentrować się na każdym kolejnym spotkaniu z osobna.
Komentarze (0)