Już w ramach przygotowań do meczu wyjazdowego przeciwko De Graafschap Giovanni van Bronckhorst ostrzegł swoich zawodników. Przeciwnik plasuje się na ostatnim miejscu w tabeli, ale zdaniem trenera oznaczało to, że wcale nie będzie to łatwe spotkanie na De Vijverberg. I się nie pomylił. Z problemami, Feyenoord triumfował 1-2.
- Tempo było zbyt niskie, nie wypełnialiśmy miejsca na pozycjach i przegrywaliśmy pojedynki. Skupialiśmy się też na tym na czym nie powinniśmy. Jedynym pozytywem było to, że po 45 minutach było tylko 1-0 i dzięki temu mieliśmy czas, by odrobić te zaległości - ocenił pierwszą połowę Gio.
- W drugiej połowie widziałem już Feyenoord, który robi wszystko, by wygrać. Od początku naciskaliśmy i od razu stworzyliśmy sobie dwie groźne okazje do zdobycia bramki. W końcu odwróciliśmy losy meczu, ale faktem jest, że było to naprawdę ciężkie popołudnie - dodaje trener.
Dzisiaj w pierwszym zespole Feyenoordu zadebiutował oficjalnie obrońca, Bart Nieuwkoop. - Bart prawidłowo wykonał swoją pracę i dobrze wywiązywał się z zadań na swojej pozycji. Po godzinie gry dopadły go skurcze, co nie może dziwić. Różnica pomiędzy meczem w rezerwach a w pierwszym zespole jest po prostu wielka - pochwalił na koniec Gio.
Komentarze (0)