Nie tylko boisko doprowadziło do tego, że Feyenoord będzie grał tylko w barażach o europejskie puchary. Jest to wynik długiej niegospodarności, która musi się szybko skończyć. Być może dlatego na stare śmieci może wrócić Jorien van den Herik, prezes, za którego rządów klub święcił sukcesy.
Według autora Michela van Egmonda, Van den Herik jest otwarty na to. Panowie poznali się w Rotterdamie. - Wtedy zawsze mówisz o Feyenoordzie i o stadionie. Był bardzo zaniepokojony budową. On wszystko czyta, zanurza się w temacie. Jest szczególnie zaniepokojony, jeśli wszystko się nie powiedzie. Wtedy nie ma gwarancji, że dostaną pieniądze. Mogą nie dostać ich w ogóle. A wówczas Feyenoord będzie musiał znów szukać nowego źródła. Nakreślił bardzo czarny scenariusz - ujawnia Van Egmond w Dick Voormekaar Podcast.
- W pewnym momencie powiedział, że spotkał kogoś, kto zapytał go: Co jeśli wszyscy obecnie zarządzający Feyenoordem odejdą i zostaniesz poproszony o powrót? On miał wtedy powiedzieć, że jeżeli klub dalej trzymałby planów nowego stadionu, nie mógłby wrócić, nie pomyślałby o tym przez sekundę, na pewno nie. Gdyby jednak było inaczej, nie od razu powiedziałby "tak", ale na pewno by to rozważył - mówi Van Egmond.
- Rozmawiałem z nim może ze piętnaście minut, a dowiedziałem się więcej, niż z długich filmów z udziałem Marka Kovermansa razem wziętych. To było bardzo interesujące - podsumował Van Egmond.
Komentarze (0)