Nicolai Jørgensen i Feyenoord, to zdecydowanie historia trudnego związku. Duńczyk wystąpił w czwartek z Dinamo, ale ponownie wszedł tylko z ławki. Oczekuje się, że przeciwko RKC Waalwijk Bryan Linssen znów zagra jako napastnik, a Jørgensen zajmie miejsce na ławce.
- Żal mi go - mówi analityk Jan van Halst. - Żal mi Feyenoordu, który przedłużył z nim kontrakt. Mogli go sprzedać za miliony, ale postanowili go zatrzymać. Jest cieniem zawodnika z mistrzowskiego roku. Feyenoord boryka się z problemami finansowymi, więc nie mogą po prostu kupić drugiego Jørgensena, który imponowałby tak, jak przy okazji mistrzostwa.
Jack van Gelder z kolei dodaje: Zagrał z Dinamo, ale tak jakby go nie było. Przegrywa pojedynki, myli się, jest niewidoczny. Dla Advocaata, praca z nim musi być czymś strasznym - podsumował Van Gelder.
Komentarze (0)