Willem van Hanegem w swojej cotygodniowej kolumnie na łamach AD nie szczędził gorzkich słów w stronę Feyenoordu. Legenda klubu jest zaniepokojona tym, co dzieje się na De Kuip.
- Ze względu na szybką czerwoną kartkę dla St. Juste, nie było to normalne spotkanie. Byłą to bardzo głupia kartka. I wszyscy w Feyenoordzie byli bardzo na niego źli. Zastanawiam się, czy ci ludzie mają też pretensje do Jensa Toornstry, bo ten kopniak po kilku minutach na łydkę Frenkie'ego de Jonga był w moich oczach jeszcze gorszy niż faul St. Juste - pisze Van Hanegem.
Holender wspiera też Justina Bijlowa, który zawinił przy pierwszym golu i kilka razy był niepewny. - Chciałbym pochwalić tego chłopca. Ludzi, którzy teraz krzyczą, że nie on, ale Kenneth Vermeer muszą stać w bramce, ponieważ Bijlow jest tak niedoświadczony, nie biorę na poważnie. Dlaczego? W ubiegłym sezonie Feyenoord miał Brada Jonesa. Bardzo doświadczony, a popełniał błędy. Justin mógł protestować po golu na 1-0. Ale myślę, że ten facet jest wycięty z dobrego drewna. Że zdał sobie sprawę, że wszystko zaczęło się od jego własnego błędu i że nie chce nikogo wskazywać - dodał Willem.
- Feyenoord już w październiku zna swoje miejsce w lidze. Teraz będzie mówienie, że Puchar Holandii to super trofeum i o nie będzie toczyła się walka. Ale w De Kuip stopniowo będą musieli zacząć myśleć o tym, jak postępować i co dalej. I z którymi ludźmi u steru - podsumował Van Hanegem.
Komentarze (0)