Willem van Hanegem nie szczędził słów pochwały w stronę Feyenoordu, chociaż ten przegrał w Amsterdamie. - To był Feyenoord, który lubię widzieć. Była gra do przodu, łatwo odnajdywali się pod bramką rywala. Po stracie gola od razu zaczęli szukać okazji do wyrównania. Fakt, że początkowo się wycofali, było zrozumiałe samo w sobie. W Amsterdamie tak wiele razy poszło źle, po prostu chcieli dłużej pozostać w grze o coś- pisze felietonista Algemeen Dagblad.
- Ale załóżmy, że skończyłby się 0-0. Mieliby punkt, ale myślę, że lepiej przegrać 1:0 i grać, tak jak Feyenoord w niedzielę. To powinno im dodać pewności siebie - dodał były piłkarz.
Komentarze (0)