W piątkowe popołudnie Robin van Persie po raz trzeci na przestrzeni tygodnia zasiadł przed dziennikarzami, by zapowiedzieć nadchodzący mecz ligowy – tym razem ostatnie spotkanie sezonu, wyjazdowe starcie z SC Heerenveen. Trener Feyenoordu pojawił się w sali prasowej w wyjątkowo spokojnym nastroju. Na samym początku skorzystał z okazji, by publicznie podziękować odchodzącemu po trzynastu latach pracy rzecznikowi prasowemu klubu – Samuëlowi Sanchezowi.
– Mogę z pełnym przekonaniem powiedzieć, że Samuël to najlepszy rzecznik prasowy w Holandii. To twój ostatni dzień, po tylu latach pracy, i naprawdę liczyłem, że ta sala będzie dziś wypełniona po brzegi – zwrócił się Van Persie bezpośrednio do Sanchez’a. – Mimo to chciałbym poprosić wszystkich o powstanie i gromkie brawa. Znałem Samuëla jeszcze jako zawodnik, teraz jako trener. Jeśli mówimy o kimś, kto perfekcyjnie przygotowuje zawodników i sztab do każdego wywiadu – to właśnie on. Dziękuję za wszystkie lata!
Powrót do Fryzji
Wśród pytań od niewielkiej grupy obecnych dziennikarzy pojawiło się to o spodziewane przyjęcie, jakie czeka go w Heerenveen.
– Nie wiem, czego się spodziewać, ale mam bardzo pozytywne wspomnienia z czasów, gdy przyjeżdżałem tam jako piłkarz. Teraz wracam tam jako trener Feyenoordu, więc podchodzę do tego spokojnie i zobaczymy, jak to się potoczy. Osobiście nie spodziewam się wrogiego nastawienia. Wydaje mi się, że większość ludzi zrozumie moją decyzję, a tych, którzy jej nie rozumieją – również szanuję.
Van Persie przyznaje, że dla niego nadchodzący mecz ma dodatkowy wymiar, ponieważ wielu zawodników SC Heerenveen doskonale zna jego filozofię gry.
– Wiele aspektów ich stylu pozostało niezmienionych, choć widać też nowe niuanse, co jest naturalne po zmianie trenera. Owszem, dostrzegamy pewne różnice, ale ogólne założenia taktyczne są nadal zbliżone do tego, co wdrażaliśmy wcześniej. Mają jednak wyzwania na kilku pozycjach.
Ocena ostatnich miesięcy
– Z dużym optymizmem patrzę wstecz na ostatnie trzy miesiące – mówi Van Persie zdecydowanie. – Weszliśmy w sezon w bardzo trudnym momencie: z dużą liczbą kontuzji. Pierwszy mecz graliśmy u siebie z NEC, potem czekał nas Inter i następnie Twente. Od tamtej pory było już lepiej, choć nie powiem, że idealnie. Nadal mamy sporo do poprawy. Wypracowaliśmy jasny styl gry i udało się osiągnąć nasz cel – trzecie miejsce w lidze.
W letnim oknie transferowym Feyenoord może przejść częściową przebudowę, co otwiera nowy etap pracy dla Van Persiego.
– Mamy bardzo konkretny plan dotyczący tego, czego chcemy i dlaczego. Wiemy, które pozycje wymagają wzmocnień – to dla mnie nowe doświadczenie, ale patrzę na to bardzo pozytywnie. Zmiany w składzie to coś zupełnie naturalnego w klubie tej rangi, więc i tym razem nie będzie inaczej.
Walka o mistrzostwo
Trener Feyenoordu ma świadomość, że ten weekend przyniesie rozstrzygnięcie w walce o mistrzostwo kraju.
– Gdybym był tylko kibicem, na pewno spędziłbym całe popołudnie przed telewizorem – przyznaje. – Ten sezon pokazał, że wszystko może się zdarzyć. Jeszcze pięć kolejek temu nikt nie przypuszczał, że PSV będzie na czele.
Sytuacja kadrowa przed meczem z Heerenveen
Van Persie przekazał najnowsze informacje dotyczące stanu zdrowia zawodników przed ostatnim meczem sezonu. Justin Bijlow, Thomas Beelen i Jordan Lotomba wciąż nie są gotowi do gry, choć robią postępy w rehabilitacji.
– Justin codziennie trenuje na boisku, ale ten mecz to jeszcze za wcześnie. Beelen również trenował dziś na zewnątrz, podobnie Lotomba, który robi bardzo dobre postępy – poinformował trener.
Z kolei In-beom Hwang wraca po zawieszeniu i będzie do dyspozycji sztabu w niedzielę. Skład pozostaje niemal niezmieniony względem meczu z RKC Waalwijk, choć nie wiadomo jeszcze, czy Givairo Read będzie mógł zagrać – wciąż nie wiadomo, czy zawieszenie zostanie jednak podtrzymane.
Z kolei Gernot Trauner to wciąż znak zapytania. Austriak wystąpił w środowym meczu, ale został zdjęty wcześniej ze względu na profilaktykę.
– Bardzo się cieszę, że Gernot mógł wtedy zagrać – mówi Van Persie. – To ogromny profesjonalista, który od razu po meczu myśli już o kolejnym. W środę daliśmy mu nieco odpoczynku, ale jutro ocenimy jego stan fizyczny. Jeśli będzie gotowy – zagra.
„Feyenoord to nie fundacja charytatywna”
Mimo że dla Feyenoordu mecz z Heerenveen nie ma już większego znaczenia w kontekście tabeli, Van Persie oczekuje pełnego zaangażowania ze strony swoich piłkarzy.
– Nie sądzę, że trzeba ich będzie dodatkowo motywować – mówi. – Pamiętam, jak Van Gaal zapytał mnie po półfinale Mistrzostw Świata 2014, czy chcę grać o trzecie miejsce. Powiedziałem, że to nawet nie powinno być pytanie – oczywiście, że tak. Każdy mecz coś znaczy. To kwestia dumy, ambicji i profesjonalizmu.
– Na treningach każdy walczy tak, jakby grał o trofeum. Chodzi nie tylko o wynik, ale też o to, jak się prezentujesz. Każde spotkanie może mieć wpływ na decyzje dotyczące przyszłego sezonu. My nie prowadzimy tu żadnej działalności charytatywnej. Jesteśmy topowym klubem i w każdej sytuacji musimy to pokazywać.
Letnie okno transferowe
Na koniec Van Persie ponownie odniósł się do zbliżającego się okna transferowego. Feyenoord zamierza działać szybko, choć wiele zależy od postawy innych klubów.
– Czasem chcemy konkretnego zawodnika, ale klub nie chce współpracować albo żąda zbyt dużej kwoty. Potrzebna jest cierpliwość i wiele rzeczy musi się zgrać. Mamy jasny obraz sytuacji: wiemy, gdzie i kogo potrzebujemy. To jest w naszych rękach.
Dodał jednak, że wiele będzie zależało również od tego, kto odejdzie z drużyny.
– Mamy pewne przewidywania, ale pewności nigdy nie ma. Niektórzy zawodnicy mają kontrakty na rok, inni na dwa, a jeszcze inni na trzy lata. Dużo zależy też od ich aktualnej i przyszłej roli w zespole. Nie można oczekiwać, że za miesiąc będziemy mieć gotowy skład. To nierealne.
Komentarze (0)