Antoni Milambo niedawno udał się z prywatną wizytą do Anglii. Skorzystał z wolnego dnia, aby odbyć podróż, której charakter pozostaje jednak niejasny — nie wiadomo, czy była to wizyta o charakterze prywatnym, czy miała związek z ewentualnym transferem. Choć w ostatnich tygodniach w kontekście Milambo regularnie wymieniana jest nazwa Brentford, źródła z otoczenia zawodnika nie potwierdzają, jakoby doszło do konkretnych rozmów z tym klubem.
„Był w Anglii, ale niekoniecznie po to, by spotkać się z przedstawicielami Brentford” — powiedział dziennikarz Voetbal International, Martijn Krabbendam. „Wokół Milambo jest znacznie większe zainteresowanie niż tylko ze strony Brentford. Z tego, co słyszałem, dość często odwiedza Anglię, głównie dlatego, że jego przyjaciel Crysencio Summerville tam gra. Tym razem towarzyszyła mu również matka”.
Zarówno Feyenoord, jak i przedstawiciel zawodnika nie chcą potwierdzić, że doszło do jakichkolwiek negocjacji. Czy mówią prawdę? Krabbendam zaznacza: „Nigdzie nie powiedziano, że Milambo ma konkretny plan, by odejść do jakiegoś klubu. Trzeba pamiętać, że mówimy o zawodniku, który ma dopiero 20 lat, już zebrał doświadczenie w Lidze Mistrzów, a choć jego rozwój nie przebiega całkowicie równomiernie, ma wszelkie predyspozycje, by zostać klasowym piłkarzem. Problemem może być natomiast tłok w środku pola, zwłaszcza po przyjściu Steijna”.
Mimo tej konkurencji, Milambo wciąż cieszy się dużym zaufaniem obecnego trenera Robin van Persiego. „Van Persie to jego fan, więc nie wydaje mi się, żeby Antoni musiał się teraz martwić o swoją pozycję w drużynie. Decyzja o ewentualnym odejściu zależy wyłącznie od niego samego i tego, czego chce Feyenoord. Jeśli pojawi się atrakcyjna oferta, klub na pewno ją rozważy. Ale z tego, co wiem, Milambo nie planuje opuszczać Feyenoordu po zakończeniu tego sezonu”.
Trwają negocjacje w sprawie Watanabe
Jeśli chodzi o transfery do klubu, Feyenoord nie ustaje w staraniach o sprowadzenie japońskiego środkowego obrońcy Tsuyoshiego Watanabe z belgijskiego Gent. Rozmowy nie należą jednak do łatwych — belgijski klub żąda za zawodnika kilku milionów euro, co budzi wątpliwości po stronie Feyenoordu.
Klub z Rotterdamu jest ostrożny w wydawaniu dużych pieniędzy na piłkarzy, którzy nie gwarantują znaczącej wartości przy ewentualnej odsprzedaży. Krabbendam komentuje: „Feyenoord intensywnie pracuje nad budową kadry. Wszyscy wiedzą, że poważnie interesują się napastnikiem z Turcji. W sprawie Watanabe również toczą się rozmowy, ale Gent żąda kwoty, którą w Rotterdamie uważają za przesadzoną. Negocjacje trwają pełną parą”.
Komentarze (0)