Feyenoord odniósł w sobotni wieczór przekonujące zwycięstwo 4:1 nad Heraclesem Almelo. Choć wynik nie pozostawił złudzeń, w końcówce spotkania uwagę przykuła kontrowersyjna sytuacja pomiędzy dwoma zawodnikami rotterdamskiego zespołu. Kapitan Dávid Hancko w ostrych słowach skrytykował zmiennika Ibrahima Osmana za nonszalancką akcję na własnej połowie.
Ghańczyk, który pojawił się na boisku po przerwie, otrzymał w 81. minucie piłkę na lewej stronie boiska. Zamiast szybko wznowić grę i poszukać rozwiązania do przodu, Osman zdecydował się na serię żonglerskich podbić, po czym oddał piłkę do Hancko na własnej połowie. Ten natychmiast znalazł się pod presją rywali i z trudem uniknął straty w niebezpiecznym sektorze boiska. Słowacki obrońca nie krył frustracji i ostro zareagował w kierunku młodszego kolegi.
Na pomeczowej konferencji prasowej trener Robin van Persie odniósł się do tego zdarzenia. Choć przyznał, że zagranie Osmana było zbędne i ryzykowne, nie zamierzał dramatyzować ani wyolbrzymiać sytuacji.
– Widziałem, co się wydarzyło. Z mojego punktu widzenia to żonglowanie nie było konieczne – ocenił Van Persie w rozmowie z ESPN. – Z drugiej strony nie uważam, żeby to był jakiś wielki problem. On poczuł, że to był odpowiedni moment na taką akcję. Oczywiście, techniczne popisy nigdy nie są „konieczne”, ale nie mam z tym większego problemu, o ile zawodnik rozumie konsekwencje – podkreślił szkoleniowiec Feyenoordu.
– Musi zdawać sobie sprawę, że takie zagrania mogą wywołać reakcje – zarówno ze strony kolegów z drużyny, jak i przeciwników. W tym przypadku zareagował Hancko, i moim zdaniem słusznie. Osman musi znaleźć balans: jego kreatywność nie powinna przerodzić się w prowokację. Nie jestem jednak trenerem, który wezwie go w poniedziałek na dywanik i powie: „Nie wolno ci więcej tego robić.” Hancko zareagował, jak należało – podsumował Van Persie.
Komentarze (0)