Feyenoord czeka wyjątkowo wymagający tydzień. W środę drużyna z Rotterdamu rozpocznie zmagania w Lidze Europy, ale zanim do tego dojdzie, w niedzielę zmierzy się z AZ Alkmaar. Zadaniem Robina van Persiego jest przygotowanie zespołu w taki sposób, by podtrzymać znakomity początek sezonu w Eredivisie.
– Z tego, co słyszałem od was, to w niedzielę mamy rozegrać nasz pierwszy prawdziwy mecz – powiedział z uśmiechem Van Persie, odnosząc się do medialnych komentarzy, że spotkanie z AZ będzie pierwszym poważnym testem dla jego drużyny. – Ja uważam, że będzie to już nasz szósty mecz i podobnie jak poprzednie, ten również jest niezwykle istotny. AZ znajduje się wysoko w tabeli, więc bez wątpienia możemy mówić o spotkaniu na szczycie.
W poprzednim sezonie Feyenoord zdołał pokonać AZ w Alkmaar 0:1. Van Persie podkreśla jednak, że tamten pojedynek nie ma żadnego znaczenia w kontekście obecnych przygotowań. – My zawsze koncentrujemy się na ostatnich spotkaniach przeciwnika. Analizujemy ich zachowania w obronie i fazach przejściowych. Nie będziemy wracać do meczu sprzed pięciu miesięcy, bo dla nas liczą się tylko aktualne dane i wzorce.
Trener Feyenoordu nie daje się ponieść euforii związanej z perfekcyjnym początkiem ligowych rozgrywek. Choć zachowuje spokój, sam dostrzega, że statystyki jego zespołu wyglądają bardzo obiecująco. – W spotkaniu z Fortuną broniliśmy znakomicie, drużyna była świetnie zorganizowana. Pod względem fizycznym wykonaliśmy ogrom pracy, a przy piłce pokazaliśmy naprawdę wiele jakości. Oczywiście nie w każdym meczu będziemy w stanie zaprezentować się tak dobrze, ale właśnie do tego dążymy. Widzę w grze moich zawodników powtarzalne schematy, zarówno w ataku, jak i w obronie.
Van Persie szczególnie zwrócił uwagę na dyspozycję piłkarzy podczas zajęć. – Dziś naprawdę byliśmy zaskoczeni poziomem, jaki zawodnicy zaprezentowali na treningu. Jeśli dwa dni po meczu potrafisz wejść na taką intensywność, to znak, że jesteś na właściwej drodze. Widać, że ta drużyna rośnie w siłę i nabiera pewności siebie. Zawodnicy, którzy dołączyli do nas później, muszą wskoczyć na to tempo, inaczej się nie odnajdą. To bardzo dobry sygnał.
Komentarze (0)