Choć w historii europejskich pucharów drogi FCSB i Feyenoordu nigdy wcześniej się nie przecięły, rumuńscy kibice nie wykazują wielkiego zainteresowania czwartkowym meczem. Robin van Persie ma nadzieję, że jego drużyna potrafi wykorzystać tę sytuację – zarówno wyraźniejszą obecność swoich fanów na trybunach, jak i słabą formę obecnego dziesiątego zespołu ligi rumuńskiej. Jednocześnie szkoleniowiec podkreśla, że mimo wszystko nie postrzega Feyenoordu jako faworyta tego spotkania.
– Sprawa jest bardzo prosta: jutro musimy wygrać. Jeśli chcemy zachować szanse na awans, trzeba liczyć na dorobek rzędu dziewięciu czy dziesięciu punktów. To oznacza, że jutro zwycięstwo jest obowiązkiem. To dla nas niezwykle ważny tydzień. Chcemy awansować w Pucharze Holandii, walczyć dalej w Europie, wygrać w niedzielę i jutro zdobyć trzy punkty dla wszystkich kibiców, którzy tu przyjadą.
Trener dostrzega jednak skalę wyzwania, przed którym jego zespół stanie przed przerwą zimową. – Musimy dobrze przebrnąć przez ten okres pod względem fizycznym. Wszystko dzieje się w zawrotnym tempie, dlatego musimy pozostać zdrowi. Liczymy na to, że może jeden lub dwóch zawodników wróci po kontuzjach, ale to wciąż stoi pod dużym znakiem zapytania.
Mimo że cała koncentracja skupia się na czwartkowym meczu, Van Persie już teraz wie, że z myślą o niedzieli będzie musiał oszczędzać kluczowych piłkarzy. – Pełna uwaga jest skierowana na jutro, ale jednocześnie zerkam kątem oka na możliwe rotacje. Na kilku pozycjach zmiany są konieczne ze względów fizycznych. Mogę mieć na ten temat swoje przemyślenia, ale odpowiedzialność nakazuje, by takie decyzje podjąć.
Biorąc pod uwagę dotychczasowy przebieg kampanii europejskiej, Van Persie zdecydowanie odrzuca sugestie, że Feyenoord przystąpi do meczu jako faworyt. – Znamy swoje miejsce i musimy odwrócić tę sytuację. Możemy to zrobić tylko dzięki dobrej grze i zwycięstwu. Jeśli po pięciu meczach masz na koncie trzy punkty, to po prostu za mało. Uważam, że FCSB to dobra drużyna, choć w ostatnim czasie przeszła wiele zmian. To z pewnością wpływa na ich automatyzmy.
Trener oczekuje zatem trudnego i wymagającego starcia w Bukareszcie. – Widać wyraźnie ich schematy – zarówno w defensywie, jak i ofensywie. W momentach przejścia są naprawdę mocni. Szczególnie przejście z obrony do ataku wykonują szybko i zdecydowanie. Na to musimy być przygotowani.
Van Persie o Steijnie i Watanabe: Idealny plan wylądował w koszu
Robin van Persie potwierdził, że Tsuyoshi Watanabe i Sem Steijn nie będą dostępni na czwartkowy mecz. Obaj odnieśli urazy w spotkaniu z PEC Zwolle i nie wzięli udziału w treningach. Do zajęć wrócił co prawda In-Beom Hwang, ale również nie znajdzie się jeszcze w kadrze na starcie z FCSB.
– W przypadku Sema sytuacja wygląda niestety bardzo źle. Wypadł na kilka najbliższych tygodni. Mówimy tak naprawdę o sześciu tygodniach przerwy. To bardzo trudne dla niego, ale także dla nas jako klubu – wyjaśnia Van Persie. – Plan był taki, że Sem miał jutro rozpocząć mecz w wyjściowym składzie. Trzeba więc było wrócić do deski kreślarskiej, co automatycznie wpływa na inne pozycje.
Szkoleniowiec podkreśla, że jego pierwotna koncepcja była ściśle powiązana także z nadchodzącym De Klassiekerem. – Tworzysz idealny obraz tego, czym dysponujesz, ale ten idealny plan mógł trafić prosto do kosza. Watanabe na dziś na pewno nie jest gotowy, a w kontekście niedzieli pozostaje wielkim znakiem zapytania. To również wpływa na układ innych pozycji. Plan na najbliższe mecze musiał zostać dostosowany.
Czy dojdzie do zimowych transferów?
Seria kontuzji sprawia, że w Feyenoordzie coraz poważniej rozważa się wzmocnienia podczas najbliższego okna transferowego. – Prowadzimy na ten temat rozmowy. Analizujemy, jak długo poszczególni zawodnicy będą jeszcze niedostępni i co w tej sytuacji będzie rozsądne. Patrzymy szerzej – na to, czego potrzebujemy, by dobrze wejść w pierwszą część okresu po przerwie zimowej – podsumowuje Van Persie.
Komentarze (0)