Trener Feyenoordu, Robin van Persie, po zwycięstwie 3:1 nad FC Volendam po raz kolejny musiał przyznać, że jego kadra jest daleka od pełnej dyspozycyjności. Kapitan Sem Steijn opuścił boisko z powodu problemów z mięśniem dwugłowym uda, natomiast Jakub Moder przeszedł operację i przez najbliższy czas nie będzie dostępny. Inni pomocnicy również zmagają się z drobnymi urazami lub nie są gotowi do gry przez 90 minut, co sprawia, że tzw. „luksus” w środku pola ma w praktyce bardzo względny charakter.
– Sem mówi, że to nic poważnego, ale przez lata nauczyłem się, że piłkarze zawsze tak mówią po meczu – stwierdził Van Persie na konferencji prasowej po spotkaniu z Volendam. – Mam nadzieję, że rzeczywiście tak jest, choć jeszcze tego nie wiemy. Czuł coś w okolicach mięśnia dwugłowego, a to uraz, którego nie możemy sobie pozwolić. Pozostaje trzymać kciuki. Mamy jeszcze kilka dni, by zobaczyć, jak Sem zareaguje.
– Chciałbym wierzyć, że to drobiazg, ale pewność będziemy mieli dopiero później – kontynuował szkoleniowiec. Feyenoord czeka w nadchodzącym tygodniu spotkanie w Lidze Europy. – Nie możemy mówić o luksusie w środku pola. Raczej o kombinowaniu, dostosowywaniu się i szukaniu rozwiązań. Takie sytuacje się zdarzają, ale musimy mądrze zarządzać obciążeniem zawodników.
RvP odniósł się również do sugestii, że w tym sezonie dysponuje szerokim wyborem w drugiej linii. – Luksusu sześciu czy siedmiu pomocników nie miałem jeszcze ani przez tydzień. Na papierze może to tak wyglądać, ale rzeczywistość jest inna. Czasem miałem czterech, czasem pięciu zawodników do dyspozycji. Sporadycznie sześciu – ale to naprawdę rzadkość.
Również w meczu z Volendam Van Persie musiał uwzględniać ograniczenia zdrowotne zawodników. Opcji w środku pola pozostaje niewiele. – Cyle Larin mógłby zagrać, ale w tym tygodniu prawie nie trenował – wziął udział tylko w dwóch fragmentach zajęć. Z kolei Sliti uczestniczy we wszystkich treningach. W drugiej połowie zabrakło nam intensywności i twardości w pojedynkach, a on zawsze wnosi te cechy. Dlatego właśnie zdecydowałem się go wprowadzić.
Trener ostrożnie postępuje także z Quintenem Timberem. – Zagrał około sześćdziesięciu minut. Wciąż nie jest w pełni gotowy do gry na najwyższych obrotach – to nasze wyzwanie. Chcemy, by wrócił szybko, ale w sposób bezpieczny. Gdyby było to absolutnie konieczne, mógłby jeszcze zagrać dziesięć minut dłużej, lecz nie chcieliśmy ryzykować. Dziś postawiliśmy na ostrożność.
Van Persie o Lotombie na lewej obronie: „To nie jest idealne, ale nie mamy wyjścia”
Kontuzja Jordana Bosa zmusiła trenera do improwizacji. W drugiej połowie spotkania Van Persie przesunął Jordana Lotombę na lewą stronę defensywy. Szwajcar grał wcześniej na tej pozycji w OGC Nice, lecz w Feyenoordzie to wciąż rozwiązanie awaryjne.
– Były ku temu dwa powody – wyjaśnił trener. – Po pierwsze, chcieliśmy zobaczyć Lotombę w tej roli, bo w Nicei już tam występował. Po drugie, za Gijsem nie mamy obecnie naturalnego zmiennika. W zasadzie chciałem, by Gijs grał dalej, ale w pewnym momencie zaczął odczuwać zmęczenie, więc dla bezpieczeństwa dokonaliśmy zmiany. Jednocześnie mogliśmy przyjrzeć się Jordanowi w nowej roli.
Van Persie przyznał, że nie jest to jego wymarzony scenariusz. – Nie, to nie jest idealne rozwiązanie, ale taka jest rzeczywistość. Musimy się dostosować. W naszej grze od tyłu istotne jest, by zawodnik z lewej strony potrafił grać również prawą nogą. Jordan ma dobrą technikę, co pomaga, ale wiadomo, że naturalny lewy obrońca byłby lepszą opcją.
Szkoleniowiec potwierdził też, że Bos w najbliższym czasie nie wróci do gry. – Za Gijsem nie mamy nikogo, kto naturalnie mógłby tam zagrać. Musimy więc improwizować – nawet z prawonożnym piłkarzem po lewej stronie. To nie jest idealne, ale obecnie nie mamy innego wyboru.
„Jestem pewien, że dziś w praktyce wykorzystujemy wiele z jego lekcji”
Po meczu z Volendam rozmowa na konferencji zeszła też na temat Cesca Fàbregasa, z którym Van Persie utrzymuje regularny kontakt. – Rozmawialiśmy w zeszłym roku i umówiliśmy się, że będziemy wymieniać się pomysłami i wizjami. Chcemy wzajemnie się inspirować i testować nasze koncepcje w obliczu codziennych wyzwań. Niedawno spotkałem się też z Jackiem Wilsherem w Londynie, tuż przed jego podpisaniem kontraktu z Luton.
Trener Feyenoordu wspomniał również Mikela Artetę, obecnie prowadzącego Arsenal. – To piękne, że młodsze pokolenie zawodników Wengera dziś również pracuje jako trenerzy. Jestem przekonany, że wiele jego lekcji wykorzystujemy teraz w praktyce. Wenger odegrał ogromną rolę w naszych karierach – zarówno jako piłkarzy, jak i dziś, jako szkoleniowców.
Angielski dziennikarz przypomniał Van Persiemu o ulubionych ćwiczeniach Wilshere’a, dotyczących wykańczania akcji – szczególnie przydatnej po licznych zablokowanych strzałach Feyenoordu w meczu z Volendam. Holender zareagował z uśmiechem:
– To mnie zainspirowało, bo rzeczywiście zbyt wiele naszych uderzeń zostało dziś zablokowanych. W takich sytuacjach kluczowe są ustawienie, świadomość przestrzeni i wiedza o tym, gdzie znajduje się rywal. Na pewno wykorzystam to ćwiczenie w najbliższym treningu – zakończył Van Persie z uśmiechem.
Komentarze (0)