Trener Feyenoordu, Robin van Persie, nie krył zadowolenia po zwycięstwie 2:1 nad Fenerbahçe w pierwszym meczu trzeciej rundy eliminacji Ligi Mistrzów. W rozmowie z Ziggo Sport pochwalił przede wszystkim grę swojej drużyny w pierwszej połowie oraz dojrzałość zespołu w końcowych minutach spotkania.
– To zwycięstwo smakuje wyjątkowo dobrze. Jeśli gol pada tak późno, daje to ogromną satysfakcję. Uważam, że w pierwszej połowie zagraliśmy naprawdę bardzo dobrze – zarówno z piłką, jak i bez niej. Pokazaliśmy wysoką jakość w grze. W drugiej połowie były momenty, w których mieliśmy więcej problemów, Fenerbahçe przesunęło grę bliżej naszej bramki. Nasze decyzje z piłką nie były już tak trafne. Dlatego tym bardziej cieszy, że mimo wszystko potrafiliśmy przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść – powiedział Van Persie.
Szkoleniowiec wyjaśnił również taktyczną decyzję, jaką podjął pod koniec pierwszej połowy.
– Z premedytacją zdecydowaliśmy się na nieco cofniętą postawę w końcówce pierwszej części gry. I myślę, że była to bardzo dobra decyzja z naszej strony. Można oczywiście grać cały czas wysoko i agresywnie, ale trzeba też być realistą – mierzyliśmy się z bardzo klasowym przeciwnikiem. Czuć było, że Fenerbahçe zaczyna przejmować inicjatywę, więc musieliśmy odpowiednio zareagować. Utrzymaliśmy kontrolę, zagraliśmy dojrzale i zeszliśmy do szatni z prowadzeniem 1:0 – podkreślił trener.
Po przerwie obraz gry uległ zmianie.
– Po zmianie stron chcieliśmy wrócić do tej samej energii, intensywności i jakości z piłką, jaką prezentowaliśmy wcześniej. Muszę jednak przyznać, że pierwsze minuty drugiej połowy nie były w naszym wykonaniu najlepsze. Przegrywaliśmy pojedynki, spóźnialiśmy się i od razu zostaliśmy zepchnięci do defensywy. A właśnie te pierwsze fragmenty po przerwie często są kluczowe dla dalszego przebiegu meczu. To jest coś, z czego musimy wspólnie wyciągnąć wnioski – zakończył Van Persie.
Quinten Timber i nowi kapitanowie
Van Persie odniósł się też do swojej decyzji dotyczącej nowego kapitana Feyenoordu. Jak ogłoszono przed spotkaniem, pierwszym kapitanem został Sem Steijn, a jego zastępcami będą Anis Hadj Moussa i Givairo Read.
– Zdecydowaliśmy się, że to Sem Steijn będzie naszym pierwszym kapitanem. Hadj Moussa został wyznaczony na drugiego, a Read na trzeciego. Ta decyzja nie wynika z braku zaufania do Quinten Timbera – wręcz przeciwnie, on nadal pozostaje jednym z liderów drużyny. Takich zawodników mamy więcej. Trzeba patrzeć na to raczej jak na grupę kilku naturalnych liderów, spośród których wybraliśmy Steijna, Moussę i Reada do pełnienia oficjalnych ról kapitańskich.
– Szukam w kapitanie określonych cech. Dla mnie to ktoś, kto wykazuje pełne zaangażowanie wobec klubu, kto dba o kulturę zespołu – zarówno na boisku, jak i poza nim – i kto potrafi przenieść to również na styl gry. To wszystko razem składa się na profil kapitana, którego potrzebuję.
– To prawda, że fakt, iż Timber ma jeszcze tylko rok kontraktu, miał wpływ na naszą decyzję. Szukam kapitanów, którzy wykazują pełne zaangażowanie we wszystkich aspektach – również w kontekście swojej przyszłości w klubie. Gdyby Quinten przedłużył kontrakt, mogłoby to rzeczywiście coś zmienić.
Nowa linia defensywna
Anel Ahmedhodžić i Tsuyoshi Watanabe zaprezentowali się z bardzo dobrej strony. Para stoperów po raz pierwszy wystąpiła razem w oficjalnym spotkaniu i bez problemu poradziła sobie z wymagającym rywalem. Po końcowym gwizdku Robin van Persie pochwalił swoich zawodników i zdradził kulisy ich przygotowań do tego pojedynku.
– Watanabe jest z nami już od dłuższego czasu, jego proces adaptacji przebiegł spokojniej – rozpoczął Van Persie. – Miał czas, by oswoić się z naszą filozofią gry i stylem pracy. Wszystko można było u niego rozłożyć w czasie. Zupełnie inaczej było w przypadku Ahmedhodžicia – przy nim trzeba było wszystko poukładać w bardzo krótkim czasie.
Bośniacki obrońca trafił do Rotterdamu tuż przed meczem, co mocno utrudniło jego przygotowanie do debiutu.
– Anel wylądował w Rotterdamie w nocy, zaledwie dwa dni przed spotkaniem. Spał bardzo krótko, a już rano przeszedł testy medyczne i po raz pierwszy trenował z zespołem. W takiej sytuacji jako trener zadajesz sobie pytanie: co zrobić z nowym zawodnikiem? Czy już go wystawić, czy może jeszcze poczekać? – wyjaśnił Van Persie.
– Liczyłem, że będzie mógł zagrać, ale naprawdę wiele się działo. Jeszcze we wtorek po południu nie mieliśmy pewności, czy uda się dopiąć wszystkie formalności. Nie chciałem go przeciążać informacjami o taktyce i systemie gry. Zamiast tego szybko wysłaliśmy go do domu, żeby odpoczął, a w środę, krok po kroku, przedstawiliśmy mu najważniejsze założenia – zarówno z piłką, jak i bez niej – dodał szkoleniowiec.
Decyzja o jego występie zapadła po rozmowie z samym zawodnikiem.
– Nie miałem żadnych wątpliwości, kiedy porozmawialiśmy. Zapytałem, jak się czuje, a on bez wahania odpowiedział, że jest gotowy i nie może się doczekać meczu. Powiedział, że presja go nakręca i że chce grać takie spotkania. Gdy to usłyszałem, wiedziałem, że mogę na niego postawić. A jeśli do tego spisuje się tak dobrze, to tylko buduje zaufanie. To bardzo dobry prognostyk na kolejne tygodnie.
Jordan Lotomba
Po raz pierwszy od października 2024 roku Jordan Lotomba pojawił się w wyjściowym składzie Feyenoordu. Prawy obrońca wrócił do gry po poważnym złamaniu, przez które pauzował aż 226 dni. W spotkaniu z Fenerbahçe dostał szansę od pierwszej minuty, a Givairo Read rozpoczął mecz na ławce rezerwowych.
- Lotomba od początku przygotowań prezentował się bardzo solidnie. Jest też na bardziej zaawansowanym etapie powrotu do pełnej dyspozycji meczowej.
– Read dołączył do drużyny później, ponieważ brał udział w mistrzostwach Europy. To też trzeba uwzględnić w planowaniu. Z jednej strony to forma nagrody dla Jordana, ale z drugiej – Read nadal wraca do pełni formy.
Van Persie podkreślił, że w nadchodzących tygodniach każdy zawodnik będzie potrzebny. – Wchodzimy w okres, w którym praktycznie co tydzień gramy trzy spotkania, więc musimy umiejętnie rotować składem. Wszyscy będą potrzebni – dodał.
Komentarze (0)