Po bolesnej porażce z FCSB Robin van Persie stanął przed mediami wyraźnie sfrustrowany sposobem, w jaki Feyenoord oddał ten mecz. Trener nie oszczędzał swojej drużyny, wskazując na błędy taktyczne, nieudane zmiany oraz brak dyscypliny w decydujących minutach.
– To ogromnie bolesne, że wypuszczasz taki mecz z rąk – rozpoczął Van Persie w rozmowie z Ziggo Sport. – Dobrze wróciliśmy do gry, strzeliliśmy trzy naprawdę świetne gole. Po około pięćdziesięciu minutach wychodzisz na 1:3 i od tego momentu robimy wszystko źle, co tylko można sobie wyobrazić. W posiadaniu piłki zawodnicy wychodzili z pozycji, a nasze zmiany również kompletnie nie zdały egzaminu. Błędy oczywiście się zdarzają, ale te wynikały z ustawienia niezgodnego z planem meczowym. I to jest dla mnie wyjątkowo poważne.
Van Persie podkreślał, że po objęciu dwubramkowego prowadzenia jego zespół zaczął psuć najprostsze rzeczy. – Wciąż narażaliśmy się na kontry, co jest bardzo rozczarowujące. I to nie była tylko kwestia Larina – wszystkie zmiany wypadły naprawdę słabo. To może się zdarzyć, ale nawet wtedy, gdy stoisz we właściwych strefach, nie powinieneś wpadać w kontrataki. A większość zawodników była kompletnie źle ustawiona.
W trakcie meczu trener starał się jeszcze uporządkować ustawienie. – W pewnej fazie wyglądało to trochę lepiej, ale potem musisz się bronić przy wrzucie z autu, który wynika z niepotrzebnej decyzji Gonçalo. To jest kwestia zarządzania meczem, a my musimy to robić zdecydowanie lepiej. Tego dośrodkowania też nie bronimy dobrze. Stoimy pięciu na dwóch, więc taka piłka nigdy, absolutnie nigdy nie może przejść.
Przy dwóch straconych golach Jan Plug został przelobowany w powietrzu. – Uważam, że Jan zagrał dzisiaj dobrze. Różnice są minimalne: ustawił się jak trzeba, wygrał pojedynek, ale napastnik trafił idealnie. To kwestia detali i nie mam do Jana pretensji. Problem leży w tym, jak bronimy ten aut i jak nie pozwalamy rywalowi wymusić rzutu rożnego. To jest prawdziwa przyczyna.
Trener Feyenoordu przyznał również, że po zejściu Luciano Valente zespół miał znacznie większe kłopoty w grze z piłką. – Nie wiem, czy to wynika akurat z braku Valente, bo nawet najprostsze decyzje były podejmowane źle. Nie wiem, czy z nim na boisku wyglądałoby to inaczej. Jasno powiem: wolałbym go nie zdejmować, ale on już od dłuższego czasu gra na oparach. Wiedziałem przed meczem, że ze względu na sytuację fizyczną czterech zawodników muszę zdjąć w trakcie.
Komentarze (0)