Robin van Persie obserwował, jak jego drużyna rozpoczęła mecz w Stambule przeciwko Fenerbahçe z dobrą energią, lecz z czasem Feyenoord stracił kontrolę nad przebiegiem spotkania. Po zakończeniu spotkania trener udzielił wywiadu dla Ziggo Sport, w którym był krytyczny wobec gry defensywnej oraz niedokładności w grze przy piłce.
Według Van Persiego, Feyenoord mocno wszedł w mecz. – Zaczęliśmy w zasadzie dobrze, później prowadzenie 1:0 i nie pozwalaliśmy przeciwnikowi stwarzać wielu sytuacji. Jednak pierwsza stracona bramka była pechowa, padła po rzucie rożnym, a tak naprawdę nie powinna wpaść. Druga bramka została strzelona bardzo prosto – piłka została wybita głową i musieliśmy się tam znaleźć, ale tego zabrakło. Za to, że tego nie zrobiliśmy, można nas i mnie obwiniać – przyznał.
Trener zwrócił również uwagę na zbyt wolną reakcję przy długich piłkach rywala. – Gdy przeciwnik gra długą piłkę, my powinniśmy natychmiast wracać do obrony. Szczególnie obrońcy, ale także pomocnicy numer sześć i osiem. Niestety nie działo się to wystarczająco szybko, przez co rywale zdobyli szybką bramkę, a to kosztowało nas utratę kontroli nad meczem i prowadzenie rywala 2:1 do przerwy, co jest bardzo niekorzystne.
W ataku natomiast brakowało właściwych decyzji i wykorzystania dostępnej przestrzeni na boisku. – Często wracaliśmy w tłum zawodników, zamiast szukać wolnych przestrzeni po przeciwnej stronie boiska. Czasem trzeba było przeprowadzić dwie, trzy zmiany stron gry. Kiedy to robiliśmy, gra wyglądała zdecydowanie lepiej, a rywale musieli dużo biegać. Szczególnie nasze boczne sektory defensywy pozostawiały zbyt dużo miejsca, czego byliśmy świadomi, ale mimo to popełnialiśmy błędy.
Van Persie broni Lotombę
Van Persie dostrzegł, że w drugiej połowie najwięcej zagrożeń dla Feyenoordu wynikało z własnych błędów i niedokładności. – Fenerbahçe było niebezpieczne głównie wtedy, gdy my traciliśmy piłkę lub podejmowaliśmy złe decyzje. Nie zdobyli bramek po pięknych akcjach, a raczej po naszych błędach. W drugiej połowie mieliśmy okazje do zmiany wyniku, ale nie potrafiliśmy z nich skorzystać.
Na koniec Van Persie pochwalił Jordana Lotombę, który w meczu popełnił kilka indywidualnych błędów. - Jordan przez jakiś czas był poza grą z powodu kontuzji, ale jego powrót uważam za naprawdę bardzo udany. Każdy zawodnik popełnia błędy, jeśli na nich zbyt mocno się skupimy, znajdziemy je u wszystkich. Cieszę się, że jest z nami i generalnie jestem zadowolony z jego gry.
Van Persie dostrzegł też w swoich piłkarzach ducha walki. – W ostatniej fazie meczu daliśmy z siebie wszystko, choć wiedzieliśmy, że to niesie ryzyko kontrataków przeciwnika. Powiedziałem chłopakom, że wolę przegrywać w taki sposób, z charakterem, niż się poddawać. Zawsze będziemy walczyć do końca, bez względu na wynik. Jestem dumny z moich zawodników, którzy nieustannie walczyli przez cały mecz – dobrze było to widzieć.
Komentarze (0)