Robin van Persie został wybrany trenerem miesiąca w Holandii. To wyróżnienie ma dla niego szczególne znaczenie, bo dokładnie siedem lat wcześniej – w sierpniu 2018 roku – jako piłkarz Feyenoordu zdobył tytuł najlepszego piłkarza miesiąca. Teraz jego kolekcja trofeów powiększyła się o pierwszą w karierze indywidualną nagrodę trenerską.
– Bardzo mnie to cieszy. To najpiękniejszy zawód zaraz po graniu w piłkę – powiedział Van Persie w rozmowie z ESPN. – Samo granie wciąż pozostaje czymś absolutnie wyjątkowym, ale praca trenera stoi tuż obok. To zupełnie inny świat: ciągłe myślenie, planowanie, przewidywanie kolejnych kroków. Staram się w tym wszystkim odnaleźć właściwą równowagę. W domu wspieramy się nawzajem w naszych pasjach – każdy może czuć się w nich wolny i szczęśliwy.
Holender zdradził też kulisy swojej współpracy ze sztabem szkoleniowym. Jednym z warunków, jakie postawił dyrektor generalny Dennis te Kloese, zatrudniając Van Persiego w ubiegłym sezonie, było włączenie do zespołu trenerskiego doświadczonego specjalisty. Wybór padł na René Hake.
– Codziennie dyskutuję z René o taktyce, sposobie pracy, szczegółach treningów. To oczywiście dzieje się w szerszym gronie, bo cały sztab stale zastanawia się, jak możemy coś poprawić. Ta współpraca jest dla mnie niezwykle ważna. René wnosi mnóstwo cennych uwag, widać, jak ogromne ma doświadczenie. Czasem zmagam się z problemami, które on przerabiał już dwadzieścia lat temu – opowiada trener.
Watanabe dodaje skrzydeł Uedzie
Van Persie nie kryje radości z formy Ayase Uedy, który coraz mocniej zaznacza swoją pozycję w zespole. Poprzedni szkoleniowiec Feyenoordu, Arne Slot (obecnie trener Liverpoolu), już wcześniej powtarzał, że Japończyk ma wszelkie predyspozycje, by stać się czołowym napastnikiem Eredivisie. Obecny opiekun drużyny w pełni się z tym zgadza.
– Jeśli spojrzeć na Ayase, to miał znakomity okres przygotowawczy. Dzięki temu osiągnął świetną formę fizyczną, a reszta – technika, skuteczność, pewność siebie – przyszła jakby w cieniu tej pracy. A potem dołączył jeszcze Watanabe, który okazał się prawdziwą wisienką na torcie. Pięknie patrzy się, jak oni się dogadują i wspólnie rozwijają. Połączenie solidnych przygotowań z pojawieniem się Watanabe sprawiło, że dziś oglądamy Ayase w znakomitej dyspozycji – podkreśla Van Persie.
Komentarze (0)