Robin van Persie z radością przyjął informację, że to właśnie jego była drużyna – Fenerbahçe – będzie rywalem Feyenoordu w trzeciej rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów UEFA. Pierwszy mecz odbędzie się 5 lub 6 sierpnia w Rotterdamie. Rewanż zaplanowano na wtorek 12 sierpnia w Stambule.
Nazwę tureckiego klubu zawodnicy i sztab Feyenoordu usłyszeli w poniedziałkowe popołudnie, tuż po zakończeniu losowania w Nyonie, w chwili gdy zespół dotarł na lotnisko w Salzburgu. Stamtąd drużyna udała się do Grassau w Niemczech, gdzie odbywa się tegoroczny obóz przygotowawczy przed nadchodzącym sezonem.
– To naprawdę świetna sprawa, po cichu na to właśnie liczyłem – powiedział Van Persie krótko po pierwszym treningu na niemieckiej ziemi. – Spośród wszystkich możliwych rywali, których mogliśmy wylosować, Fenerbahçe wywołuje u mnie szczególne emocje. Myślę, że czeka nas bardzo ciekawe i wymagające wyzwanie.
Van Persie reprezentował barwy Fenerbahçe przez trzy sezony – od połowy 2015 roku do 2018 – zanim zakończył karierę piłkarską w Feyenoordzie. – Pierwsze, co przychodzi mi na myśl, to kibice – wspomina. – Tak samo jak u nas, atmosfera na stadionie – zarówno u siebie, jak i na wyjazdach – była wspaniała. Z tego punktu widzenia zapowiadają się dwa fantastyczne spotkania, w których przeżycia i emocje z pewnością będą na najwyższym poziomie.
Były napastnik nie kryje, że z radością wróci teraz do Stambułu, tym razem w roli trenera. – Byłem już raz prywatnie w Turcji, ale teraz wracam tam nie jako kibic Fenerbahçe, lecz jako szkoleniowiec Feyenoordu. To jest mój klub, nasz klub. Mamy przed sobą konkretny cel – awans do fazy play-off Ligi Mistrzów. Czeka nas dużo pracy.
Komentarze (0)