Robin van Persie nie krył swojego niezadowolenia po środowej porażce Feyenoordu w Lidze Europy. Trener rotterdamskiego zespołu był wyjątkowo krytyczny wobec swojej drużyny, zwłaszcza wobec postawy ofensywnej. Jego zdaniem piłkarze zagrali zbyt apatycznie i nie wykorzystali szans, które mogły odmienić losy meczu.
– Patrząc na całość, muszę powiedzieć, że to było słabe spotkanie. W ataku byliśmy kompletnie bezradni – podkreślił szkoleniowiec w rozmowie z Ziggo Sport. – Pierwsza połowa była po prostu nudna. Z jednej strony nie dopuściliśmy przeciwnika do wielu sytuacji, ale tempo gry było dramatycznie niskie. W takich momentach szukam przyczyn przede wszystkim w nas samych. Oglądając ten mecz, miałem wrażenie, że on tak naprawdę jeszcze się nie rozpoczął. A przecież okazje do przełamania się istniały – rozmawialiśmy o tym również w przerwie.
Holender szczególnie mocno zwrócił uwagę na brak ruchu i odwagi w ofensywie. – Braga skutecznie blokowała naszą grę od tyłu. Ćwiczymy różne schematy rozegrania, ale żeby je wykorzystać, trzeba się ruszać, trzeba chcieć wyjść spod pressingu. Tymczasem u nas brakowało jakiejkolwiek dynamiki. Przykładem jest Tengstedt – zamiast atakować wolne przestrzenie, stał w miejscu. To było wszystko za bardzo statyczne.
Zdaniem Van Persiego kilku piłkarzy, którzy otrzymali szansę gry od pierwszej minuty, nie wykorzystało jej w odpowiedni sposób. – Porozmawiam z nimi o tym osobiście. Oczywiście pozytywne jest to, że mogli złapać minuty i pokazać się na boisku. Jednak jako zespół daliśmy zdecydowanie za mało. W obronie wyglądało to jeszcze przyzwoicie, ale ofensywnie praktycznie nie stworzyliśmy niczego. Jedyne zagrożenie przyszło po golu Larina, który i tak został anulowany z powodu spalonego. To zdecydowanie za mało, jak na poziom, który chcemy reprezentować.
Komentarze (0)