Feyenoord nie bez trudności przygotowuje się do nowego sezonu. Jednym z głównych problemów, które dały się zauważyć podczas sparingów, jest nieskuteczny pressing. W pierwszym meczu towarzyskim rozegranym w Rotterdamie z belgijskim Unionem Saint-Gilloise (1:1), uwagę obserwatorów przykuły przede wszystkim niedostatki w organizacji gry bez piłki oraz brak spójności w przyjętej strategii.
Wśród kibiców i komentatorów pojawiają się pierwsze głosy krytyki. Zwraca się uwagę na zbyt duże odległości pomiędzy formacjami, spóźnione reakcje w fazie odbioru piłki oraz brak konsekwencji w budowaniu akcji ofensywnych.
Trener wydaje się wciąż poszukiwać optymalnego rozwiązania w fazie rozegrania – balansując pomiędzy szybkim atakiem opartym na długich podaniach do Ayase Uedy, a spokojniejszym, bardziej uporządkowanym rozgrywaniem piłki przez środek pola. Obie koncepcje były testowane podczas spotkania z Unionem, lecz żadna z nich nie przyniosła przekonujących efektów. Również pressing – kluczowy element nowoczesnej piłki – nie funkcjonował należycie, co wynikało z braku współpracy i zrozumienia między zawodnikami.
Van Persie nie unikał odpowiedzialności po ostatnim meczu. Nie szuka wymówek. Poniekąd zgadza się z tym. Zauważył, że w fazie pressingu ofensywnego Sem Steijn zbyt często pozostawał osamotniony. – Właśnie nad pressingiem intensywnie pracujemy na treningach, więc byłem zaskoczony, że w pierwszej połowie kompletnie nam to nie wychodziło – powiedział w rozmowie z Algemeen Dagblad. – Nie chcemy być zespołem, który tylko się cofa, czeka i liczy na kontratak. Chcemy grać aktywnie, z inicjatywą.
Podczas wcześniejszych treningów Van Persie przedstawiał swoim podopiecznym pozytywne wzorce. Zwracał uwagę, że napastnik Ayase Ueda powinien być znacznie bardziej zaangażowany w grę pressingową. - Przykładem może być Ousmane Dembélé z Paris Saint-Germain. Ale i my mamy zawodnika, który rozumie momenty pressingu – Igor Paixão potrafi przyspieszyć w odpowiednim tempie, co jest niezbędne na najwyższym poziomie.
Brazylijczyk nie był jednak obecny na meczu, co – jak przyznał Van Persie – miało duży wpływ na grę zespołu. Wobec jego nieobecności szansę na pokazanie się otrzymał Anis Hadj Moussa. – Po Igorze to właśnie Anis jest naszym najbardziej efektywnym zawodnikiem, jeśli chodzi o gole i asysty. Ale on również musi zrobić krok naprzód. Potrzebujemy od niego więcej – nie tylko w liczbach, ale również w zaangażowaniu w pressing i intensywności gry.
Van Persie zakończył wypowiedź jednoznacznym przekazem, jednocześnie podkreślając, że nie popada w panikę mimo nieidealnego początku przygotowań. Liczy, że gdy do drużyny w pełni powrócą reprezentanci, forma zespołu znacząco wzrośnie. – Jak już mówiłem – pracujemy nad tym każdego dnia. Widzę wszystko. A odpowiedzialność za poprawę leży po mojej stronie jako trenera. W sierpniu czeka nas już pierwszy mecz eliminacyjny do Ligi Mistrzów.
Komentarze (0)