Feyenoord rozpoczął sezon 2025/26 od zwycięstwa 2:0 nad NAC Breda w pierwszej kolejce Eredivisie. Robin van Persie nie krył zadowolenia z takiej inauguracji. Po spotkaniu udzielił wywiadu dla stacji ESPN, w którym podsumował przebieg rywalizacji.
- Patrząc na cały mecz, mogę być zadowolony. Myślę jednak, że mogliśmy - a nawet powinniśmy - zdobyć jeszcze dwie lub trzy bramki więcej. Obraz gry zdecydowanie na to wskazywał. Ostatecznie najważniejsze są jednak trzy punkty i to, że udało nam się je zdobyć. W defensywie też wyglądaliśmy bardzo solidnie, praktycznie niczego nie dopuściliśmy - ocenił Van Persie.
Szybkie prowadzenie dla gospodarzy zapewnił już w 3. minucie Sem Steijn, który efektownym strzałem z rzutu wolnego pokonał bramkarza NAC. - Dlatego byłem trochę zdziwiony, że w środę przeciwko Fenerbahçe Sem uderzył nad bramką - uśmiechnął się trener. - Dzisiejsza próba była jednak znakomita. To coś, co widzimy na treningach niemal codziennie. Nie byłem więc zaskoczony, choć oczywiście na to liczyłem. To nagroda za lata codziennej pracy nad tym elementem.
Van Persie przyznał również, że przy wyborze składu miał na uwadze wtorkowy rewanż z Fenerbahçe w eliminacjach Ligi Mistrzów. - Zawsze mamy przygotowany pewien plan, taki nasz „scenariusz idealny” - i dziś udało się go prawie zrealizować. Chciałem jeszcze dać kilka minut Gonçalo Borgesowi, bo naprawdę na to zasłużył. To nasz duży transfer, spisuje się bardzo dobrze i rozumiem jego rozczarowanie, że tym razem się nie udało. Niestety nie wyszło, bo Ayase [Ueda] zaczął pod koniec odczuwać zmęczenie i musiał zostać zmieniony.
- Powiedziałem mu (Borgesowi, red.), żeby zachował cierpliwość - kontynuował Van Persie. - Sprowadziliśmy go z konkretnym zamiarem, a sezon jest długi. Wierzymy w niego i jestem pewien, że jeszcze dostanie swoje szanse, by to udowodnić.
Komentarze (0)