Marko Vejinović dołożył swoją cegiełkę do okazałego zwycięstwa Feyenoordu we Fryzji i był częścią środkowej linii, która dyktowała warunki na stadionie Abe Lenstra. - Jestem dumny z tego, jak graliśmy w pierwszej połowie. Wywieraliśmy presję na rywalu, mieliśmy przewagę, stworzyliśmy sobie wiele okazji i kilka z nich zamieniliśmy na bramki - mówi pomocnik dla Feyenoord.nl.
Portowcy jechali do Fryzji wiedząc, że nie zawsze gram im się tam łatwo. Nic dziwnego, że w przerwie radość była ogromna, gdy piłkarze zeszli przy wyniku 0-5. - Mecze wyjazdowe z Heerenveen nigdy nie należą do łatwych - dodaje dalej pomocnik. - Jeśli po 45 minutach prowadzisz 0-5, można mówić o bardzo dobrej pierwszej połowie. Spisaliśmy się bardzo dobrze - dodawał.
25-latek zobaczył, jak swojego pierwszego gola dla Feyenoordu zdobywa Simon Gustafson, który dopisał też na swoje nazwisko trzy asysty. Vejinović mówi o wielkiej przyjemności gry ze Szwedem. - Simon jest piłkarzem, który lubi mieć piłkę, lubi nią operować, ale i działać też w defensywie. Myślę, że dobrze nam się układa współpraca w środku pola. Simon grał bardzo dobrze, ale musimy pamiętać też, że był Bart Nieuwkoop. Był to dla niego dopiero drugi mecz, ale zjadł swojego przeciwnika. To zasługuje na pochwałę - pochwalił były zawodnik Vitesse.
Na zakończenie meczowego komentarza, Marko ocenił też swoją dyspozycję. - Nadszedł okres, w którym gram lepiej i dalej się rozwijam. To normalne, że trzeba przejść taki proces, kiedy przechodzi się do nowego klubu. Wiem, że jest jeszcze wiele do poprawy i pracuję nad tym w czasie każdego meczu i treningu.
Komentarze (0)