Cavin Verdonk w niedzielę zadebiutował w pierwszym zespole Feyenoordu. 17-letni środkowy lub lewy obrońca już w sobotę usłyszał, że znajdzie się w kadrze na mecz z NAC. I tak się stało. Usiadł na ławce, ale pojawił się na boisku, gdy problemy zdrowotne dopadły Lucasa Woudenberga.
Młody obrońca miał blisko dwadzieścia minut, by się pokazać. - Tej niedzieli na pewno nigdy nie zapomnę. Był to dla mnie wielki moment, mój debiut. Kiedy Lucas upadł na ziemię i odniósł kontuzję, byłem trochę zdenerwowany. Ale kiedy wszedłem na boisko, już tego nie było - mówił Verdonk po spotkaniu.
Wychowanek w zeszłym roku podpisał z klubem kontrakt do 2017 roku i ma nadzieje, że w tym sezonie będzie miał jeszcze okazję do gry w dorosłym zespole Feyenoordu. - Liczę, że czasami będę powoływany do pierwszego składu. Mam zamiar skupiać się na grze w A1, ale mam nadzieję, że przyjdzie jeszcze okazja wykazania się w pierwszym zespole, zobaczymy. Moja przyszłość? Chcę być podstawowym zawodnikiem Feyenoordu, bo chcę się rozwijać - skwitował młokos.
Komentarze (0)