Feyenoord nie powinien obawiać się odejścia Tonnyego Vilheny. Pomocnik po raz pierwszy od prawie dwa i pół roku nie jest podstawowym zawodnikiem Feyenoordu, ale wychowanek nie zamierza odchodzić. Niedawno okazało się, że negocjacje klubu z piłkarzem zostały wstrzymane. Tymczasem Vilhena zapewnia, że chce zostać.
- Tak jest. Ale nie ma pośpiechu, ponieważ mój obecny kontrakt jest jeszcze ważny do 2016 roku. Czy wszystko zależy od miejsca w wyjściowym składzie? Nie, dlaczego? Jestem jeszcze młodym facetem i trzeba zawsze liczyć się ze wzlotami i upadkami - mówi Vilhena.
Dziewiętnastolatek z trudem przyjmuje siedzenie na ławce, ale nie zamierza się poddawać. - Rozmawiam dużo z trenerem i tak naprawdę każdy jest ze mnie zadowolony. Dlaczego klub postawił na innych pomocników? Nie wiem, nie zaprzątam sobie tym głowy. Mogę tylko ciężko pracować - zapowiedział młody piłkarz.
Komentarze (0)