Feyenoord po katastrofalnych, indywidualnych błędach obrońców przegrał z Vitesse Arnhem 2-1.
Pierwsi do lepszej sytuacji doszli już w 2. minucie gospodarze, kiedy źle zagrał na swojej połowie Alireza. Darfalou dostaje piłkę od Wittka, ale napastnik przestrzelił. Obrona Feyenoordu od początku wyglądała niemrawo i to się szybko zemściło. W 6. minucie mający piłkę Senesi za wolno próbował ją odegrać do kolegi, futbolówkę odbiera mu Openda, kładzie Bijlowa na ziemię i wyprowadza swój zespół na prowadzenie. Dziecinny błąd i szybko trzeba było odrabiać straty.
Feyenoord szukał szybkiego wyrównani, ale za każdym razem musiał uważać na kontratak Vitesse. Gospodarze tylko na nie się czaili i dobrze im to wychodziło. Portowcy długi nie mogli wejść na swój poziom i mieli problem z wyprowadzeniem konkretnej okazji. Tymczasem Żółto-Czarni w 19.minucie mogli podwyższyć, ale strzał Darfalou otarł się o Senesiego i skończyło się na bocznej siatce i rzucie rożnym. W 24.minucie boisko opuścił Marcos Senesi. Obrońca miał problemy z pachwiną i Arne Slot musiał dokonać szybkiej zmiany. W jego miejsce zameldował się Geertruida. Mecz do zapomnienia dla Argentyńczyka.
W 28.minucie doskonała robotę na swoim skrzydle wykonuje Pedersen, dośrodkowuje i Til główką pakuje piłkę do bramki. 1-1! Holenderski pomocnik nie zwalnia tempa i dokłada do swojego konta kolejnego gola. W 33.minucie Linssen mógł wyprowadzić swój zespół na prowadzenie, ale jego główka była minimalnie chybiona. Znakomitym dośrodkowaniem w tej sytuacji popisał się Sinisterra. W 38. minucie Guus Til mógł zdobyć bramkę numer siedem w Eredivisie, ale niemal w sytuacji sam na sam, zwycięsko z tej konfrontacji wyszedł bramkarz gospodarzy i sparował piłkę na rzut rożny. Feyenorod do przerwy był już tylko lepszy, ale na 1-2 nic już nie wpadło i mieliśmy remis po pierwszych 45 minutach.
Minęło kilkanaście sekund drugiej połowy, a Vitesse już było na prowadzeniu. Najpierw Geertruida wybija piłkę, później ta nad nim przeskakuje i trafia do Opendy, a ten pewnie znów pokonał Bijlowa. Co za koszmarne błędy obrońców Feyenoordu. W 51.minucie kolejna doskonała okazja Feyenoordu. Od prawej strony ponownie Pedersen, który dojrzał Sinisterrę. Kolumbijczyk niestety nie trafił w piłkę. Swojej okazji szukał jeszcze Alireza, ale bezskutecznie. Kolejne dziesięć minut to była tylko walka, a Feyenoord nie mógł kompletnie znaleźć drogi do bramki Vitesse. Brakowało wykończenia, dobrego podania, otwierającej piłki.
Cenne minuty mijały, co było tylko z korzyścią dla gospodarzy. W 68.minucie na placu boju zameldowali się Toornstra i Dessers, zaś zeszli Linssen i Aursnes. Gospodarze od pewnego momentu zaczęli już grać na czas, było dużo przerw w grze, a spotkanie bardzo szybko zbliżało się do końca. Feyenoord nie wypracowywał sobie praktycznie nic większego i tak było aż do ostatniej minuty, chociaż goście kończyli mecz w dziewiątkę, a spotkanie trwało ponad sto minut. Vitesse wygrywa, a Portowcy znowu nie triumfowali w Arnhem.
Komentarze (0)