Mija właśnie piętnaście lat od momentu, gdy grupa zamożnych kibiców uratowała Feyenoord przed bankructwem. W 2010 roku „Vrienden van Feyenoord” (Przyjaciele Feyenoordu, w skrócie VvF) wykupili znaczący pakiet akcji klubu, dając mu niezbędny zastrzyk kapitału. Plan zakładał, że w przyszłości klub te akcje odkupi. Dziś, w 2025 roku, proces ten wciąż nie został rozpoczęty – ale wiele wskazuje na to, że teraz może być na to najlepszy moment. Niedawno dyrektor generalny Feyenoordu, Dennis te Kloese, otwarcie przyznał, że klub analizuje możliwości przeprowadzenia takiej operacji.
Udziały i ich wartość
Feyenoord ma prawo odkupić akcje od VvF po tej samej cenie, po jakiej zostały nabyte w 2010 roku. Przyjaciele rezygnują tym samym z zysków wynikających ze wzrostu wartości akcji, a klub może dokonać wykupu w dowolnym momencie. Ustalono jednak, że proces ten musi być rozłożony na etapy, a jego tempo będzie zależało od wpływów z europejskich pucharów i transferów.
Po wyjątkowo udanym sezonie – z udziałem w fazie pucharowej Ligi Mistrzów i rekordowymi transferami Santiaga Giméneza, Igora Paixão i Dávida Hancko – sytuacja finansowa klubu jest znacznie lepsza niż kiedykolwiek. Dlatego coraz częściej pojawia się pytanie: jeśli nie teraz, to kiedy?
Obecnie w rękach VvF znajduje się 48,7% akcji klubu, co czyni ich drugim największym udziałowcem po Stichting Continuïteit Feyenoord (50,1%). Kwota potrzebna do całkowitego wykupu udziałów wynosi dziś 32 miliony euro.
Zasady współpracy i wpływy
Grupa inwestorów, która weszła do klubu w najtrudniejszym okresie jego historii, już na początku jasno określiła swoje zasady. Po pierwsze, nie chciała posiadać pakietu większościowego, aby Feyenoord nie utracił charakteru „klubu ludu”. Po drugie, ustalono mechanizmy, które miały zagwarantować klubowi możliwość odkupienia akcji w przyszłości.
W zamian za uratowanie klubu inwestorzy zyskali ograniczoną, ale wyraźną kontrolę nad niektórymi procesami. Mają prawo wskazywać dwóch z pięciu członków Rady Fundacji STICO oraz Rady Nadzorczej klubu. Obecnie z ramienia VvF w strukturach tych zasiadają Pim Blokland i Ronald Brus (w STICO) oraz Rob Tromp i Alexander van der Lely (w Radzie Nadzorczej).
Przywileje i korzyści
Poza udziałami i wpływem na decyzje strategiczne, członkowie VvF korzystają także z szeregu przywilejów. Należą do nich m.in.:
około 120 miejsc biznesowych na stadionie,
liczne miejsca parkingowe,
darmowy catering podczas meczów,
udział w zgrupowaniach i innych wydarzeniach organizowanych przez klub.
Formalnie grupa ma również prawo do dywidendy w wysokości do 3%, jeśli pozwala na to sytuacja finansowa klubu. W praktyce wypłata ta trafiała na wspólne konto, które obecnie opiewa na ok. 2 miliony euro – środki te mają służyć do wykupu udziałów w przypadku, gdy któryś z inwestorów zdecyduje się na wycofanie.
Ewolucja grupy
Choć VvF miała być rozwiązaniem tymczasowym, po piętnastu latach grupa wciąż jest aktywna. Liczba udziałowców zmniejszyła się z pierwotnych 30 do około 20, ponieważ mniejsi inwestorzy zostali w międzyczasie wykupieni. Jednak rola VvF w klubie nie zmalała – prawa głosu, przywileje oraz wpływy pozostają niezmienione.
Umowa z 2010 roku szczegółowo określa mechanizm, na podstawie którego Feyenoord może odzyskać swoje udziały. Rocznie na ten cel może być przeznaczone:
15% netto przychodów z europejskich pucharów,
20% netto zysków z transferów.
Co istotne, chodzi o kwoty netto, czyli po odliczeniu kosztów takich jak amortyzacja, prowizje agentów, podatki, czy reinwestycje w nowych zawodników.
W poprzednich latach, gdy przychody były stosunkowo skromne, proces ten praktycznie nie postępował. Jednak wyjątkowo udany sezon 2024/25 otworzył nowe możliwości. Wpływy z Ligi Mistrzów i transferów uczyniły ostatni rok prawdopodobnie najlepszym finansowo okresem w historii klubu – a to sprawia, że rozpoczęcie wykupu staje się realnym scenariuszem.
Komentarze (0)