Akademia Feyenoordu w ostatnich latach wypuściła na szerokie wody wielu utalentowanych zawodników. Z racji sytuacji finansowej, klub zmuszony był zaufać młodzieży, a ta chwytała swoje szanse obiema rękami. Napływ rozpoczął się w 2007 roku od Georginio Wijnalduma, Leroya Fera i Erwina Muldera, a teraz wielu idzie za ich przykładem.
W ciągu trzech ostatnich lat, do pierwszego zespołu przebiło się siedemnastu wychowanków. Ostatnim jest Jean-Paul Boetius, który zadebiutował w niedzielę z Ajaxem, zdobywając przy tym bramkę. Szczególnie trener Ronald Koeman nie boi się stawiać na młodą krew.
Dotychczas pod jego wodzą w drużynie A zadebiutowało aż dziesięciu piłkarzy. Od 2011 roku byli to Achahbar, Lamprou, Clasie i Ramsteijn oraz w tym roku Vilhena, Manu, Nelom, Kongolo, Van Huijgevoort i Boëtius.
Komentarze (2)
furtok13
Lepiej bym tego nie ujoł
mefius1
Wijnaldum i w mniejszym stopniu Fer deprecjonują znaczenie słowa 'wychowanek'. mam nadzieję, że kolejne roczniki będą oszlifowane nie tylko piłkarsko ale i mentalnie. ten element niestety szwankuje, przez co wielu młodych już na starcie obarczonych jest mega wielkim ego i postawą roszczeniową. akademia naszego wspaniałego klubu powinna kłaść większy nacisk na uświadamianie młodzieży w najbardziej podstawowych przykazaniach Feyenoordera. kto raz zeszmacił się w tak spektakularny sposób jak Georginio, ten zawsze będzie postrzegany jako sprzedajny renegat, potencjalne źródło FERmentu.