Kenneth Perez nie kryje uznania dla sposobu, w jaki Robin van Persie rozpoczął swoją trenerską przygodę w Feyenoordzie. Zdaniem analityka, drużyna z Rotterdamu pod wodzą swojego nowego szkoleniowca działa według wyraźnego planu i krok po kroku rozwija własny styl.
– Moim zdaniem Van Persie jest na świetnej drodze – stwierdził Perez w programie Voetbalpraat. – To naprawdę imponujące, biorąc pod uwagę wszystko, co wydarzyło się wcześniej, zwłaszcza w Heerenveen, gdzie zrobił kilka nietypowych rzeczy i budził spore wątpliwości. U mnie te wątpliwości całkowicie zniknęły. Widać, że Van Persie ma to po prostu w sobie – sposób, w jaki jego zespół buduje akcje, jak zakłada pressing, jak reaguje na stratę piłki czy prowadzi grę w ataku. Każdy z podstawowych elementów, których uczysz się na kursach trenerskich, u niego jest widoczny i ma konkretny plan. Oczywiście, raz drużyna realizuje to lepiej, innym razem gorzej, ale fundament już jest.
Perez podkreśla również stabilność defensywy. – Na środku obrony Van Persie nie ma się czym martwić, ta dwójka naprawdę świetnie ze sobą współpracuje. Gdy więcej zawodników wróci do zdrowia, będzie mógł lepiej rotować składem, a to umiejętność, którą według mnie opanuje bez problemu. Jedynym mankamentem są skrzydła – brakuje tam jakości, dlatego musi korzystać ze Slitiego czy Slory’ego, a to poziom niższy od tego, do czego Feyenoord przyzwyczaił w ostatnich latach. Poza tym jednak drużyna prezentuje się bardzo stabilnie.
Miejsce na poprawę
Martijn Krabbendam z kolei zauważa, że postęp widać gołym okiem, choć margines na poprawę wciąż pozostaje. – Po transferach, jakie Feyenoord przeprowadził latem, można oczekiwać wysokiego poziomu. Tymczasem pierwszy poważny sprawdzian, czyli mecz z Fenerbahçe, zakończył się niepowodzeniem. Spotkanie z AZ pokazało natomiast problemy w defensywie – trzy stracone gole i brak zwycięstwa, które powinno być standardem dla drużyny walczącej o mistrzostwo.
Krabbendam dodaje, że Feyenoord mógł już na wczesnym etapie sezonu zbudować znaczącą przewagę w tabeli. – We wrześniu mogli mieć pięć, sześć punktów zapasu, a takiej okazji nie wykorzystali. To pokazuje, że wciąż czeka ich sporo pracy. Nie jest to jednak nic niezwykłego – podobne problemy mają także Ajax i PSV.
Perez dostrzega jednak pozytywne strony obecnej sytuacji. – Już teraz widać wyraźnie, nad czym Van Persie pracuje. Rozumiem, że odpadnięcie z Ligi Mistrzów jest ciosem finansowym, ale sportowo może to nawet wyjść na dobre. Zespół może spokojniej się rozwijać i budować swoją tożsamość.
Najbliższy kalendarz Feyenoordu nie należy do łatwych – Braga, FC Groningen, Aston Villa oraz FC Utrecht. Perez jednak nie chce mówić o „prawdziwych testach”. – Każdy mecz jest przecież sprawdzianem. Łatwy start? PSV potrafiło przegrać u siebie z Telstarem… W piłce nie ma prostych spotkań.
Komentarze (0)