W sobotnie popołudnie tysiące ludzi oddało ostatni hołd byłemu zawodnikowi Feyenoordu, Włodzimierzowi Smolarkowi. Eks napastnik rotterdamskiego klubu zmarł na początku tego tygodnia w wieku 54 lat a dzisiaj w rodzinnym Aleksandrowie Łódzkim został pochowany. W pogrzebie w imieniu Feyenoordu udział wzięli Ben Wijnstekers i Maup Martens.
Na uroczystości pojawiło się wielu znajomych Włodiego, w tym Jerzy Dudek i Tomasz Rząsa, którzy swego czasy również występowali na De Kuip. Smolarek pośmiertnie odznaczony został przez Ministerstwo Sportu Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia za swoje osiągnięcia w polskim futbolu. Pogrzeb byłego reprezentanta kraju rozpoczął się o godzinie 12 w kościele św. Stanisława Kostki.
Po godzinie czternastej wyruszył kondukt żałobny ulicami rodzinnego miasta Wlodiego, który przeszedł do bram cmentarza parafialnego, gdzie zostało złożone ciało wybitnego piłkarza. - Było to wielkie pożegnanie - relacjonował Wijnstekers.
- Na ulicach pojawiło się wielu ludzi, aby pożegnać Smolarka. Kiedy kondukt zmierzał na cmentarz, na ulicach pojawiło się tysiące ludzi z racami i kwiatami. Bardzo imponujące. To pokazuje, że Smolarek był wielkim człowiekiem w Polsce - dodał Wijnstekers.
Komentarze (0)